We wtorek Naczelny Sąd Administracyjny orzekał w sprawie miejscowego planu zakazującego budowy fermy norek w gminie. Chciał ją założyć mieszkaniec gminy Resko. W tym celu kupił działkę i wystąpił do burmistrza o wydanie decyzji środowiskowej. Rada Miasta szybko uchwaliła miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, który zakazywał tego typu hodowli. Pozytywnej decyzji środowiskowej wnioskodawca już więc nie dostał.
Niedoszły hodowca uznał, że nie był to zwykły zbieg okoliczności.Gmina uchwaliła plan tylko po to, by nie mógł wybudować kolejnej farmy norek. Postanowił walczyć o swoje. Wystąpił ze skargą do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Szczecinie. Tłumaczył, że jest rolnikiem, a na terenach typowo rolnych chce hodować norki i nie widzi w tym nic złego. Miejscowy plan jego zdaniem narusza m.in. konstytucyjną zasadę ochrony prawa własności i swobody prowadzenia biznesu.
Burmistrz bronił się, że plan nie narusza ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Teren zachowuje przeznaczenie rolnicze. Ogranicza jedynie prowadzenie na nim uciążliwej działalności, jaką jest hodowla norek i innych zwierząt futerkowych, która nie jest akceptowana przez lokalną społeczność i wiąże się z uciążliwościami zapachowymi. Okolica ma charakter turystyczny i hodowla raczej nie pomogłaby w rozwoju turystyki.
Czytaj także: