Podczas gdy Ministerstwo Sportu i Turystyki pracuje nad przepisami mającymi uregulować najem krótkoterminowy, branża deweloperska sama chce ułatwić koegzystencję inwestujących w nieruchomości na doby z kupującymi lokale, by w nich mieszkać na stałe.
Wedle szacunków w 2017 r. ok. 30 proc. mieszkań z samego rynku pierwotnego zostało zakupionych na cele inwestycyjne.
Mieszkania w budynkach dobrze skomunikowanych i atrakcyjnie położonych często przeznaczane są na najem dla turystów. Daje on bowiem wyższy zysk niż ten tradycyjny. Z najmem krótkoterminowym wiążą się jednak pewne niedogodności. Począwszy od szybszego zużywania się części wspólnych nieruchomości po zakłócanie, ciszy nocnej i utrudnianie życia stałym mieszkańcom. Budujący zdają sobie z tego sprawę.
Mieszanie funkcji
– Coraz częściej deweloperzy, którzy mają inwestycje, w których da się przewidzieć, że część mieszkań będzie na wynajem, próbują odpowiedzieć na niedogodności, które czasami wiążą się z takim sąsiedztwem. Wskazują więc klatki czy piętra przewidziane na mieszkania pod wynajem na krótki czas – opisuje Konrad Płochocki, dyrektor generalny Polskiego Związku Firm Deweloperskich.
I tak choćby w inwestycjach zlokalizowanych przy głośniejszych traktach komunikacyjnych w pierwszej linii od drogi projektuje się właśnie mieszkania dla nabywców inwestycyjnych.