– Światełko dla chorych pojawiło się w połowie 2017 r. – kontynuuje prof. Wojtukiewicz – kiedy to zapewniono chorym możliwość skorzystania z nowoczesnych farmakoterapii w I i II linii leczenia, w zależności od molekularnych cech nowotworu. Pomimo tego, wciąż istotnym problemem jest brak dostępu do terapii dedykowanych chorym w III i IV liniach leczenia, w zaawansowanym stadium choroby, pomimo rejestracji leków o udowodnionym wpływie na rokowanie i przeżycie.
Pacjenci z progresją choroby po wyczerpaniu dostępnych opcji terapeutycznych są pozbawieni możliwości dalszego leczenia, pomimo że często są to chorzy w całkiem dobrej kondycji i coraz częściej stosunkowo młodzi ludzie. Nowe terapie są dobrze znoszone przez chorych i wydłużają życie, podnosząc jego jakość.
Leczenie, które niesie nadzieję
Dzięki nowoczesnym terapiom istnieje szansa na uzyskanie znaczącej poprawy efektywności leczenia i stopniowe przekształcenie raka jelita grubego w chorobę przewlekłą. Dane pokazują, że pole do popisu jest w przypadku tego nowotworu wciąż całkiem duże: średnia europejska wartość odsetka przeżyć 5-letnich wynosi 55,5 proc. w Polsce – około 46,3 proc.
Aby zaawansowany rak jelita grubego mógł stać się chorobą przewlekłą, potrzebne jest zapewnienie chorym odpowiedniego, nowoczesnego leczenia, zgodnego ze standardami europejskimi.
Obecnie w Polsce praktycznie nie istnieje IV linia leczenia, a III linia jest zawężona dla niewielkiej grupy chorych. Oznacza to, że wielu pacjentów, u których doszło do progresji choroby, a wyczerpali już możliwości I i II linii, nie ma czym leczyć.
Wytyczne europejskich i światowych towarzystw naukowych zalecają, by po wykorzystaniu dostępnych terapii, w ostatnich (III i IV) liniach włączyć do leczenia preparat Lonsurf (triflurydyna/tipiracyl), który pozwala na wydłużenie życia pacjentów przy dobrej tolerancji i stosunkowo niewielkich działaniach niepożądanych.