To pierwsza w czasach pandemii tak duża impreza muzyczna w Polsce i jedna z niewielu tego lata w Europie, która nie ograniczy się do wersji online. Wszystkie koncerty warszawskiego festiwalu będą oczywiście transmitowane w internecie, ale na każde z wydarzeń w Filharmonii Narodowej i Operze Narodowej można też kupić bilet. Będzie obowiązywał reżim sanitarny, a liczba miejsc na widowni została ograniczona, ale od 15 do 31 sierpnia codziennie otrzymamy szansę słuchania muzyki na żywo. Takiego kontaktu z artystami nie zastąpi nawet najdoskonalszy technicznie przekaz streamingowy.
Niepewni Rosjanie
– Tegoroczny festiwal ma formułę otwartą, program ciągle się zmieniał, niekiedy z dnia na dzień, a wersji ostatecznej tak naprawdę wciąż nie ma – przyznał mi dyrektor festiwalu Stanisław Leszczyński. – Dokonaliśmy co prawda takich zmian, by całość była programowo spójna, ale jeśli z udziału zrezygnowali pianiści z Ameryki, to nie będziemy mieli pewności do końca, czy z powodu pandemii dotrą do nas na przykład wszyscy artyści rosyjscy.
Nie przyjadą do Warszawy zaproszeni przed pandemią laureaci Konkursów Chopinowskich z przeszłości – Kate Liu, Eric Lu i Garrick Ohlsson z USA oraz Charles Richard-Hamelin z Kanady, ale na finał zagra zwyciężczyni z 2010 roku, Rosjanka Yulianna Avdeeva, mieszkająca obecnie w Niemczech. Z Luksemburga przyjadą: świetna i bardzo u nas lubiana skrzypaczka Alena Baeva i pianista Vadym Kholodenko. Do ostatniej chwili możemy jednak czekać na przyjazd z Rosji innej gwiazdy pianistyki Nikolai Lugansky'ego.
– Gdy program trzeba było ciągle modyfikować, świetnie zadziałały nasze relacje budowane z artystami przez lata – mówi Stanisław Leszczyński. – Do wielu zwracałem się z nietypową w normalnych czasach prośbą, mówiąc, że być może za tydzień będę ich prosić, żeby za dwa tygodnie przyjechali wystąpić w Warszawie. Wszyscy odpowiadali: – Oczywiście, nie ma sprawy, jesteśmy gotowi.
Niezawodny Włoch
Z zaplanowanego z rozmachem, a dopiętego w szczegółach wczesną zimą festiwalu, który miał uczcić Rok Beethovena oraz stanowić preludium do październikowego Konkursu Chopinowskiego, po wybuchu pandemii w pierwszej kolejności wypadły wielkie orkiestry. Pozostał jeden rodzynek – włoski zespół Europa Galante kierowany przez Fabia Biondiego.