Gdzie są te tysiące tanich mieszkań

Trwają prace nad kolejnymi przepisami usprawniającymi funkcjonowanie Krajowego Zasobu Nieruchomości. Na razie efekty jego pracy nie są zbyt duże. Czy nowe prawo coś zmieni? Czas pokaże.

Aktualizacja: 20.08.2020 20:27 Publikacja: 20.08.2020 20:14

Pomysł powołania państwowego banku ziemi był dobry. W praktyce jednak okazało się, że jego realizacj

Pomysł powołania państwowego banku ziemi był dobry. W praktyce jednak okazało się, że jego realizacja nie jest tak prosta

Foto: AdobeStock

Krajowy Zasób Nieruchomości (KZN) funkcjonuje od trzech lat. Efekty rozczarowują. Ciągle też poprawiane są przepisy, które mają pomóc rozwinąć mu skrzydła. Czy to nastąpi?

Tylko jeden przetarg

Od 2017 r. KZN, czyli państwowy bank ziemi, zgromadził ok. 900 ha gruntów w kraju, m.in. we Wrocławiu, w Elblągu, Poznaniu, Lubinie, Częstochowie, Kaliszu, Boguchwale, Jeleniej Górze, Gdyni, Gdańsku czy Chorzowie. To często bardzo atrakcyjne grunty budowlane, warte miliardy złotych. Odkąd jednak powstał KZN, brakuje gruntów dla inwestorów prywatnych, przez co rosną ceny mieszkań.

– Liczyliśmy, że KZN będzie sprzedawał działki na przetargach, bo takie były pierwotne plany. Nie sprzedał ani jednej. W efekcie jest coraz mniej gruntów pod inwestycje, a ceny mieszkań poszły w górę – tłumaczy Konrad Płochocki, członek zarządu Polskiego Związku Firm Deweloperskich.

Gruntów nie sprzedają też spółki Skarbu Państwa, czekając na decyzje KZN. – Teoretycznie nie obowiązuje je zakaz zbywania gruntów, ale od kiedy powstał KZN, trudno liczyć, że cokolwiek sprzedadzą. A szkoda. PKP czy Poczta Polska dysponują bardzo atrakcyjnymi nieruchomościami, wartymi miliardy złotych. Gdyby je zbyły, mielibyśmy gdzie budować, a spółki te miałyby pieniądze na restrukturyzację – uważa Konrad Płochocki.

KZN przyznaje, że do tej pory nie organizował przetargów. Nie kupił też żadnej nieruchomości od spółek Skarbu Państwa ani innych podmiotów. – Przeprowadziliśmy jeden przetarg na zbycie nieruchomości przeznaczonej pod stację transformatorową – podaje Joanna Kołakowska-Koroluk, ekspert ds. komunikacji w KZN.

KZN przekazał również nieodpłatnie na rzecz Wrocławia nieruchomość przy ul. Cynamonowej, o powierzchni ok. 2 ha, z przeznaczeniem pod budowę kompleksu szkolno-przedszkolnego. Podpisał także osiem porozumień: z Wrocławiem, Ząbkami, Nysą, Świętochłowicami, Zabrzem, Chorzowem, Jędrzejowem i Mrągowem. Ich celem jest współpraca w zakresie realizacji inwestycji mieszkaniowych przez KZN oraz samorządy. Kolejne porozumienia są na etapie negocjacji.

W lipcu br. z udziałem KZN powołano do życia spółkę celową, która wybuduje osiedle w Częstochowie przy ul. Wiolinowej. Wspomnianą nieruchomość KZN wniósł aportem.

– Aktualnie oczekujemy na przyjęcie projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw wspierających rozwój mieszkalnictwa. Przewiduje on nowelizację ustawy o KZN umożliwiającą rozwój budownictwa czynszowego, w tym możliwość powoływania i przystępowania do spółek typu TBS (w nowej formule SIM) – tłumaczy Joanna Kołakowska-Koroluk.

Nieustający lifting

Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl, nie ma wątpliwości, że ustawa o KZN z 2017 r. okazała się niewypałem legislacyjnym o nierealnych przesłankach.

– W efekcie praktycznie wszystkie jej najważniejsze założenia, czyli pozyskanie gruntów pod program Mieszkanie+, włączenie do niego branży deweloperskiej czy wreszcie idea czynszów normowanych, okazały się chybione – wskazuje. – Ubiegłoroczna nowelizacja miała wyeliminować błędne założenia pierwotnych przepisów. Budowę banku ziemi KZN miało zagwarantować odpłatne przekazywanie do zasobu nieruchomości na podstawie wcześniej udostępnionych wykazów przez jednoosobowe spółki Skarbu Państwa oraz przez Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa i Agencję Mienia Wojskowego w zamian za udział w dochodach ze zbycia nieruchomości. Poza tym nowela umożliwia tworzenie spółek celowych KZN z udziałem innych podmiotów niż jednostki samorządu terytorialnego i ich związki – wyjaśnia Jarosław Jędrzyński.

– KZN w nowej odsłonie miał szybko zgromadzić grunty pod budowę ponad 60 tys. Mieszkań+ w ramach ogólnej puli 100 tys. lokali zapowiedzianych do realizacji w najbliższych dziesięciu latach. Zadanie to raczej nie zostało zrealizowane, być może co najwyżej w jakimś symbolicznym wymiarze. Na razie trudno o dane potwierdzające efektywne pozyskiwanie gruntów pod M+ i oczekiwane przyśpieszenie jego realizacji – dodaje.

Co istotne, KZN jest podmiotem odpowiedzialnym za realizację programu Mieszkanie+. Po trzech latach misji KZN dorobek programu to 1017 mieszkań wybudowanych, 1661 w budowie i kilkaset na etapie pozyskiwania generalnych wykonawców. Trudno powiedzieć, czy KZN działa dobrze czy źle. Na pewno działa mało efektywnie i wciąż na niewielką skalę. Pytanie, co należałoby poprawić, by ta efektywność zauważalnie wzrosła.

– Nad problemem tym ciężko pracują dziesiątki świetnie wynagradzanych rządowych ekspertów, w tym prezes i dwóch wiceprezesów KZN. Najnowszym pomysłem zespołu jest projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw wspierających rozwój mieszkalnictwa. Przewiduje on też szereg zmian w KZN, m.in. zwiększenie jego możliwości operacyjnych, tworzenie TBS-ów czy powołanie Fundusz Rozwoju Społecznego Budownictwa Czynszowego. Na dziś trudno jest przewidzieć, czy zmiany te przyniosą oczekiwany efekt, jednak dotychczasowe doświadczenia z poprawianiem KZN raczej nie napawają optymizmem – uważa Jarosław Jędrzyński.

Krajowy Zasób Nieruchomości (KZN) funkcjonuje od trzech lat. Efekty rozczarowują. Ciągle też poprawiane są przepisy, które mają pomóc rozwinąć mu skrzydła. Czy to nastąpi?

Tylko jeden przetarg

Pozostało 96% artykułu
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu