Rząd ze swojej strony określił te rewelacje, jako „czystą spekulację". Ale gazeta ujawnia jeszcze kolejne szczegóły, które uwiarygadniają jej informacje: że władze powoli tracą cierpliwość do prezesa Grupy Lufthansa, znanego z bezkompromisowości Carstena Spohra. W tym przypadku chodzi jednak o to, że pojawiły się wątpliwości, czy Spohr jest w rzeczywistości człowiekiem, który może uratować przewoźnika i wprowadzić wszystkie planowane oszczędności. Chodzi tu zapewne o przedłużające się negocjacje ze związkowcami, którzy nie zgadzają się na głębokie cięcia wydatków.

„Rząd zdecydował się na przyznanie Lufthansie pakietu pomocowego i w ten sposób dostarczył jej gotówki, aby mogła normalnie funkcjonować. I w tej sytuacji nie damy się wciągnąć w jakiekolwiek spekulacje dotyczące jej przyszłości" — taką odpowiedź otrzymał „Der Spiegel" na swoje pismo do Ministerstwa Gospodarki.

Jak na razie wiadomo z całą pewnością tylko tyle, że Carsten Spohr ma pełne wsparcie największego udziałowca Lufthansy, Hermann Thiele, człowieka, który w czerwcu wsparł przyznanie tej linii pomocy publicznej i tym samym uratował ją przed bankructwem. Teraz Thiele zapewnia, że Spohr jest właściwym człowiekiem na właściwym miejscu w tej wyjątkowo trudnej sytuacji.

Powodem spekulacji o konieczności przyznania kolejnego wsparcia finansowego jest fakt, że Lufthansa nadal traci pieniądze w bardzo szybkim tempie. W ostatni czwartek niemiecki przewoźnik poinformował o stratach w wysokości 2 mld za trzeci kwartał 2020. Te trzy letnie miesiące są dla linii lotniczych na naszej półkuli okresem finansowych żniw. W tym roku okazało się jednak, że popyt na podróże lotnicze nie wraca i nie tylko Lufthansa, ale i takie linie, jak niskokosztowe Ryanair i Wizz Air, który wyjątkowo łagodnie przechodzi przez kryzys, także mają straty. Na razie wiadomo, że Lufthansie pomocy publicznej powinno wystarczyć na pokrycie strat i wydatków do końca 221 roku.

Tyle, że niemiecki przewoźnik robi wszystko, aby znów zacząć zarabiać pieniądze i wrócić do operacji na jak najwyższym poziomie. Jest pierwszą linią, która próbuje szybkiego testowania swoich pasażerów na obecność wirusa COVID-19. A wspólnie z British Airways otrzymała już z firmy ratingowej Skytrax 4 gwiazdki, czyli niemal najwyższą ocenę za przygotowanie bezpiecznych podróży w czasie pandemii. Skytrax prowadził swoje testy na Terminalu 1 lotniska we Frankfurcie, chociaż to lotnisko w Monachium jest w tej chwili najbezpieczniejsze dla pasażerów w Europie, zresztą według samego Skytraxa.