W trwającym od 2 lat postępowaniu wyjaśniającym przyczyny wybuchu jednego z 4 silników podczas lotu nad Grenlandią uwagę śledczych zwróciła odnaleziona niedawno pod 6-metrową warstwą śniegu nasada wentylatora sprężarki silnika.

Czytaj także: Pękające skrzydła A380. Airbus ostrzega linie lotnicze

Ta tytanowa część jest zasadniczym elementem wentylatora o średnicy 3 metrów w silnikach do największych samolotów pasażerskich produkowanych przez amerykańską spółkę Engine Alliance tworzoną przez General Electric i Pratt&Whitney.

Producent ma zlecić kontrole w poszukiwaniu mikroskopijnych skaz na podobnych elementach swych silników, znajdujących się w ok. 60 proc. z 237 A380 będących nadal w eksploatacji. Podejrzewana część powstała pod nadzorem Pratta&Whitneya, który nie chciał skomentować informacji Reutera. Odmówiły wypowiedzi również francuskie biuro badania katastrof lotniczych BEA, prowadzące to śledztwo i Airbus.