Linia, w której Air France-KLM ma 7,8 proc. udziału zwiększyła w ostatnim roku (do 31 grudnia) obroty do 114,45 mld szylingów (1,13 mld dolarów) ze 106,17 mld rok wcześniej dzięki większym przewozom pasażerów oraz zmniejszyła stratę brutto do 7,59 mld z 9,44.

Przewoźnik mający do czynienia z ostrą konkurencją Ethiopian Airlines musi zwiększyć flotę boeingów i embraerów. — Mamy plan zwiększenia floty o samoloty szeroko- i wąskokadłubowe, czyli B787, B737 i Embraery, kiedy znajdą się na to środki — powiedział Joseph Reuterowi. Po uziemieniu MAXów „ani przez chwilę nie pomyśleliśmy o możliwości kupna A320neo. Nie myślimy o tym na razie. Musimy poczekać, co zrobią z MAXami" — dodał.

Linia, która w ubiegłym roku poniosła straty z powodu wzrostu kosztów paliwa i własności floty, chce prowadzić główne lotnisko w Nairobi, aby zwiększyć swe zasoby gotówki i móc kupować nowe samoloty. Propozycja w tej sprawie popierana przez rząd znajduje się teraz w parlamentarnej komisji transportu, która ma ją zatwierdzić — poinformował szef linii.

Kenya Airways spodziewa się zwrotu w tym roku dwóch B787 Dreamliner wypożyczonych do Oman Air, gdy brakowało jej gotówki na utrzymanie całej floty. Pod koniec 2017 r. linia musiała dokonać restrukturyzacji długu 2 mld dolarów po spadku przewozów do Kenii na skutek kilku ataków somalijskich terrorystów.

Kenya Airways uruchomiła we wrześniu bezpośrednie loty do Nowego Jorku, w tym roku zamierza zrobić to samo do Rzymu i Genewy. — Połączenie z Nowym Jorkiem jest deficytowe, ale zasila naszą afrykańską sieć -- wyjaśnił inwestorom prezes Sebastian Mikosz.