Samolot musiał awaryjnie lądować na lotnisku w Paryżu.
Z tego powodu Szwajcarzy zdecydowali się na odwołanie 100 rejsów we wtorek, 29 we środę, 16 października, a wszystkie maszyny, po dokonanych inspekcjach powinny wrócić do wożenia pasażerów we czwartek, 17 października. Swiss jest linią, która jako pierwsza odebrała wówczas jeszcze Bombardiera CSeries i pierwszy lot wykonała na trasie Dublin-Zurich 4 czerwca 2016 roku. Dzisiaj przewoźnik w swojej flocie ma 29 takich maszyn, które latają m.in. do Warszawy oraz Krakowa. Większość tych maszyn po uziemieniu i przeglądzie silników wróciła do operacji po kilkunastu godzinach.
Czytaj także: Prezes Boeinga traci stanowisko
Przy tym wtorkowy incydent nie był pierwszym kłopotem związanym z A220. 25 lipca w rejsie na trasie z Genewy do Londynu, z silnika odleciała jego część podczas przelotu nad Paryżem, a rejs z Zurichu do Duesseldorfu musiał zostać zawrócony po tym, jak pojawił się problem z turbiną.
Dla Airbusa kłopoty z silnikami P&W to poważny problem w sytuacji, kiedy taki sam napęd mają najlepiej sprzedające się maszyny — A320. W 2014 roku mówiono o „problemach z ząbkowaniem” - jak są określane kłopoty z nowymi produktami wprowadzanymi na rynek, wówczas testowano nowy napęd także dla A220.
A220 jest konstrukcją kanadyjską, ale w 2018 roku europejskie konsorcjum zdecydowało się przejąć produkcję tej maszyny od Bombardiera. Teraz francuskie Bureau d’Enquetes et d’Analyses określiła problem z silnikami P&W jako „poważny”. A Swiss jest w kontakcie z producentem, Airbusem oraz regulatorami rynku lotniczego. Sam Pratt&Whitney, który jest obecny także w Polsce zalecił liniom, które operują A220 dodatkowe przeglądy, „tak aby maszyny były gotowe do eksploatacji”. Z kolei Airbus zalecił inspekcje boroskopowe i zadeklarował swoją pomoc, gdyby okazała się ona potrzebna.
Do końca września Airbus dostarczył 29 A220 Swissowi, a pozostałe odebrały między innymi Air Baltic, Delta Airlines i Korean Airlines
Natomiast silniki P&W, jakie są montowane w Airbusach 220 i 320 wykorzystuje także Embraer w samolotach E195-E2. Air Baltic poinformował, że jest superostrożny jeśli chodzi o bezpieczeństwo załóg i pasażerów, ale normalnie eksploatuje swoje maszyny tego typu i pozostaje w bliskim kontakcie tak z Airbusem, jak i z Pratt&Whitney. Nie zmienia do faktu, że maszyny są poddawane regularnym przeglądom.