Dr Marcin Jacoby: Polityka USA wyrządziła Korei wiele złego

O tym, dlaczego Koreańczycy są największym na świecie konsumentem stali per capita, ale i dlaczego tak trudno ugotować w Polsce koreańskie potrawy, opowiada dr Marcin Jacoby, adiunkt w Centrum Cywilizacji Azji Wschodniej na Wydziale Nauk Humanistycznych i Społecznych SWPS. 21 listopada ukazuje się jego książka „Korea Południowa. Republika żywiołów”.

Aktualizacja: 21.11.2018 09:02 Publikacja: 21.11.2018 07:35

Foto: Marcin Jacoby/materiały prasowe

Rp.pl: Skąd u sinologa pomysł na książkę o Korei?

Marcin Jacoby: Pomysł wynikał przede wszystkich z trzech rzeczy. Po pierwsze, wydawało mi się, że w Polsce brakuje wiedzy i publikacji pokazujących nowoczesną Koreę Południową, jej społeczeństwo i kulturę. Mnóstwo można poczytać o Korei Północnej, o Południowej zaś bardzo niewiele. Tę lukę chciałem jakoś wypełnić. Po drugie, zainteresowanie Koreą łączy się z moim życiem prywatnym i zawodowym: przez ostatnie 18 lat poznawałem ten kraj dzięki żonie, Koreance z Seulu i jej wspaniałej rodzinie. Jednocześnie dzięki współpracy zawodowej z partnerami w Azji Wschodniej miałem dodatkową możność poznania kraju od strony biznesowej i sektora kultury. Tą wiedzą i tymi doświadczeniami chciałem się jakoś podzielić. Po trzecie, w ostatnich dwóch latach tak dużo zaczęło się zmieniać w samej Republice Korei i na całym półwyspie, że uznałem jakąś próbę opisania źródeł tych zmian za pewną „historyczną konieczność” i to palącą. Perspektywa sinologa dodatkowo pomogła mi w spojrzeniu na Koreę z szerszej perspektywy historycznej, gdyż historia koreańskiej kultury ma wiele punktów stycznych z Chinami. Dostrzegane przeze mnie podobieństwa i różnice bardzo mi pomogły w opowiadaniu o Korei.

Czym różniło się pisanie „Korei Południowej. Republiki żywiołów” od poprzedniej pana książki „Chiny bez makijażu”?

Książkę o Chinach pisałem przede wszystkim z perspektywy badacza i człowieka, który podróżował po Chinach, zbudował wiele ciekawych relacji z przedstawicielami chińskiej inteligencji. Bardzo dużo informacji czerpałem z tych doświadczeń i rozmów ze światłymi i fascynującymi ludźmi, których poznałem w Chinach w trakcie mojej pracy w Instytucie Adama Mickiewicza w latach 2008-2017. Pisząc o Chinach miałem komfort solidnej edukacji sinologicznej, którą otrzymałem na Uniwersytecie Warszawskim i dobrej znajomości języka, a zatem tematy związane z historią, językiem czy kulturą wydawały mi się stosunkowo proste do opisu. Książkę o Korei pisałem z perspektywy osobistej. Miałem mnóstwo doświadczeń rodzinnych, jednak brakowało mi ugruntowanej wiedzy o historii Korei, czy kompetencji językowej. Musiałem to próbować nadrobić, sięgając do licznych opracowań. Zawiłości koreańskiej historii najnowszej, a szczególnie niedawnych wydarzeń politycznych poznawałem dzięki wsparciu żony, która była pełnoetatowym badaczem i krytykiem tej części książki. Dostarczała mi niekończący się strumień informacji czerpanych ze źródeł koreańskich: publikacji, prasy i bieżących dyskusji w mediach społecznościowych. Dzięki temu książka zyskała głębię, która nie byłaby dostępna autorowi nieznającemu płynnie koreańskiego i nie spędzającemu długich godzin na poznawaniu dyskusji politycznych i społecznych w Korei.

Co najbardziej wyróżnia Koreę Południową od innych krajów?

Sądzę, że obecnie Korea jest absolutnie wyjątkowa dzięki fascynującym przemianom politycznym idącym wbrew światowym trendom. Siłą masowych i całkowicie pokojowych protestów demokratycznych społeczeństwo obaliło w 2017 roku skompromitowaną władzę prawicy i wybrało prezydenta, który sukcesywnie rozmontowuje nepotyczny i skorumpowany system działający w Korei niemal od 1948 roku. To historyczna zmiana, która pokazuje polityczną dojrzałość społeczeństwa koreańskiego i jego ogromne zaangażowanie. Dzieje się tam teraz mnóstwo dobrego, łącznie z procesem pokojowym na półwyspie, niestety u nas bardzo mało można o tym przeczytać, a jeśli już, trzeba przedzierać się przez gąszcz kłamstw i przeinaczeń, kreujących w mediach zachodnich zupełnie inny obraz koreańskiej rzeczywistości, niż wygląda ona z perspektywy Seulu.

Fascynuje mnie społeczeństwo koreańskie: silne, pracowite, skłonne do niezwykłych wyrzeczeń, niesamowicie a przy tym uparte, niepokorne, potrafiące się jednoczyć dla wspólnej sprawy. Tak wiele możemy się od Koreańczyków nauczyć!

Jaka była najciekawsza rzecz, którą pan odkrył zbierając materiały do tej książki?

Pracując nad książką dokonywałem mnóstwa wielkich i drobnych odkryć. Największym była kwestia amerykańskiej roli w kształtowaniu się polityki koreańskiej za czasów trzech dyktatur, w latach 1948-1987. Trudno mi było uwierzyć, jak mroczne to były czasy i jak wiele złego polityka amerykańska wyrządziła Korei, w imię wielkomocarstwowych interesów. Ale było też wiele śmiesznych odkryć, na przykład potwierdzenie mojego wrażenia, że Koreańczycy w budownictwie uwielbiają stal – okazało się, że są największym konsumentem stali per capita na świecie. Wiele podobnych smaczków znalazłem analizując statystyki.

Na co dzień jada pan koreańskie potrawy. Czy tamtejsze przepisy da się łatwo przyrządzić w Polsce?

Żona ma z tym spory problem, gdyż brakuje u nas wielu podstawowych składników koreańskiej kuchni. Niektóre można kupić w koreańskich sklepach, ale nie ma tego wiele. Koreańska kuchnia opiera się na owocach morza i roślinach, których nie ma w Polsce. Szczególnie na brak warzyw i owoców dostępnych w Korei cierpi żona. Ale kocha gotowanie i jest bardzo zaradna, więc i tak tworzy w naszej kuchni prawdziwe cuda.

Jeden z rozdziałów zatytułował pan „Kraina konsumpcji”. Dlaczego?

Nowoczesna Korea to niezwykle rozwinięte społeczeństwo konsumpcyjne. Kupuje się i wydaje bardzo dużo, sektor usług jest niezwykle rozwinięty. W książce próbuję podać powody takiego stylu życia, opisuję też niezwykłego ducha innowacji i ciągłe dążenie do nowości, które charakteryzuje Koreańczyków i które jest jednym z motorów konsumpcji.

Najważniejsza rada dla kogoś, kto zamierza zwiedzić Koreę?

Radzę, żeby próbować sięgnąć głębiej niż konsumpcyjny blichtr, który uderza w turystę od pierwszych chwil w Korei. Poza centrami handlowymi, restauracjami, kawiarniami, modą czy technologią Korea to kraj o niezwykle bogatej kulturze. Polecam próbę jej poznania poprzez wydarzenia kulturalne, tradycyjną kuchnię, zwiedzanie muzeów i zabytków.

Kiedy Koree się połączą?

Perspektywa pełnego zjednoczenia Korei jest niewątpliwie jeszcze odległa. Zbyt wiele różnic politycznych, społecznych ekonomicznych. Obydwa kraje dzieli cała przepaść. Jednak pracują konsekwentnie nad zbliżeniem i formułą współpracy prowadzącą do zjednoczenia. Jeśli tylko inne kraje nie będą im w tym ciągle przeszkadzać, Koreańczycy dogadają się ze sobą, utrwalą pokój na półwyspie, zbudują relacje handlowe i w końcu kiedyś się zjednoczą. Chyba bardzo tego pragną i to po obydwu stronach Strefy Zdemilitaryzowanej.

Rp.pl: Skąd u sinologa pomysł na książkę o Korei?

Marcin Jacoby: Pomysł wynikał przede wszystkich z trzech rzeczy. Po pierwsze, wydawało mi się, że w Polsce brakuje wiedzy i publikacji pokazujących nowoczesną Koreę Południową, jej społeczeństwo i kulturę. Mnóstwo można poczytać o Korei Północnej, o Południowej zaś bardzo niewiele. Tę lukę chciałem jakoś wypełnić. Po drugie, zainteresowanie Koreą łączy się z moim życiem prywatnym i zawodowym: przez ostatnie 18 lat poznawałem ten kraj dzięki żonie, Koreance z Seulu i jej wspaniałej rodzinie. Jednocześnie dzięki współpracy zawodowej z partnerami w Azji Wschodniej miałem dodatkową możność poznania kraju od strony biznesowej i sektora kultury. Tą wiedzą i tymi doświadczeniami chciałem się jakoś podzielić. Po trzecie, w ostatnich dwóch latach tak dużo zaczęło się zmieniać w samej Republice Korei i na całym półwyspie, że uznałem jakąś próbę opisania źródeł tych zmian za pewną „historyczną konieczność” i to palącą. Perspektywa sinologa dodatkowo pomogła mi w spojrzeniu na Koreę z szerszej perspektywy historycznej, gdyż historia koreańskiej kultury ma wiele punktów stycznych z Chinami. Dostrzegane przeze mnie podobieństwa i różnice bardzo mi pomogły w opowiadaniu o Korei.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Literatura
Czesław Miłosz z przedmową Olgi Tokarczuk. Nowa edycja dzieł noblisty
Literatura
Nie żyje Leszek Bugajski, publicysta i krytyk literacki
Literatura
Ernest Bryll: zapomniany romantyk i Polak stojący w kolejce
Literatura
Nie żyje Ernest Bryll
Literatura
Premiera książki „Emilian Kamiński. Reżyser marzeń”