Prymas Czech w oświadczeniu opublikowanym na stronie polskiego Episkopatu komentował homilię abp. Marka Jędraszewskiego z 1 sierpnia. W kazaniu podczas mszy w Bazylice Mariackiej duchowny mówił m.in.: "Czerwona zaraza już po naszej ziemi nie chodzi. Co wcale nie znaczy że nie ma nowej, która chce opanować nasze dusze, serca i umysły (...). Nie czerwona, ale tęczowa".

- Używając pojęcia „tęczowa zaraza” mówiłem o ideologii, a nie o ludziach, którzy tę ideologię głoszą - tłumaczył później arcybiskup.

Jak poinformował polski Episkopat, w komunikacie kard. Dyki przytoczono w całości oświadczenie abp. Stanisława Gądeckiego ws. reakcji na kazanie abp. Marka Jędraszewskiego w tłumaczeniu na język czeski. Prymas Czech zaznaczył, że "tematy ideologii LGBT są, zgodnie z najnowszymi doniesieniami, rozszerzane o programy ateistyczne i satanistyczne". 

"Metropolita praski już w 2011 roku, w związku z pierwszą organizowaną w stolicy Czech „Paradą Równości” poprosił ówczesnego burmistrza Pragi, Svobodę o rozważenie jego patronatu nad tym wydarzeniem zwracając uwagę, że jest to promowanie rozwiązłego stylu życia, który nie jest odpowiedzialny, godny i piękny" - czytamy na stronie Episkopatu. 

W czwartek w swoim oświadczeniu abp Gądecki napisał m.in.,  że "fala krytyki, która dotknęła metropolitę krakowskiego, arcybiskupa i profesora, a także reakcje pracodawców wobec osób wyrażających swoją dezaprobatę wobec ideologii LGBT+, świadczą o zakorzenionym w pewnych środowiskach totalitaryzmie światopoglądowym, polegającym na usuwaniu poza sferę obszaru wolności ludzi myślących inaczej". "Do wszystkich ludzi dobrej woli apeluję więc o stosowanie zasady niedyskryminacji w publicznej dyskusji nie tylko wobec zwolenników wspomnianej ideologii, ale o dopuszczenie na równych prawach do debaty także jej przeciwników" - napisał przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, zaznaczając, że "osoby przynależące do środowisk tzw. mniejszości seksualnych są naszymi braćmi i siostrami, za których Chrystus oddał swoje życie i które również chce doprowadzić do zbawienia". "Szacunek dla konkretnych osób nie może jednak prowadzić do akceptacji ideologii, która stawia sobie za cel przeprowadzenie rewolucji w zakresie społecznych obyczajów i międzyosobowych relacji" - dodał.