Proszę pana, może pan się skupi na moim tweecie o Baczyńskim. Zada pan sobie troszeczkę trudu i pan znajdzie na moim Facebooku. I o tym tweecie będziemy rozmawiać. Może porozmawiamy o Isaaku Singerze na przykład.
Pan nie zamierza przeprosić, ani wykasować tego tweeta?
Proszę pana w żadnym wypadku. I nie mam za co przepraszać. Za podanie faktów historycznych?
A będzie pan podawał kolejne fakty tego typu?
Zobaczymy. Jeśli uznam, że jest to potrzebne, jeśli ma służyć pojednaniu, jeśli ma służyć szukaniu prawdy historycznej, to jak najbardziej tak.
A ten pański wpis służy pojednaniu polsko-izraelskiemu?
Z całą pewnością wywołuje dyskusję, która może służyć pojednaniu. Jestem przekonany w 100 procentach, chociażby po przeczytaniu ostatniego artykułu w tygodniku „Polityka” pana Jana Hartmanna, profesora, który jest absolutnie po drugiej stronie światopoglądowej, ja mam odrębny absolutnie światopogląd. Dał tytuł, tytuł już sam jest istotny, z którym ja się nie zgadzam, ale myślę, że po rozmowie z panem Hartmannem przyzna mi trochę racji, bo zamierzam też z nim o tych sprawach porozmawiać. Tytuł „Niemądre wypowiedzi Kukiza”, czy coś w tym stylu. Ale nie ma już antysemickie. Bo one nie były antysemickie. Przeczytam panu jeden cytat, bo on mi się bardzo spodobał z tego artykułu Hartmanna. „Prawda boli, ale potem przestaje. Nosi się ją jak bliznę. Za to kłamstwo boli cały czas i jątrzy do końca życia”. I to dotyczy tak relacji polsko-żydowskich, jak i relacji polsko-ukraińskich na przykład. I te sprawy z całą pewnością trzeba wyjaśniać, natomiast musi być zachowana symetria. Ja nie pozwolę aby pluto na cały naród polski. Wskazuje konkretne przypadki, konkretnych osób narodowości żydowskiej, które przyczyniły się do mordu na Polakach. I jeszcze jedno. Jeśli ktoś mi z kolei mówi, argumenty wskazuje, że robili to jednak obywatele Rzeczypospolitej, obywatele Polski, to ja wskażę przykład, zresztą sam pan wywołał, Salomona Morela, który po mordzie na kilku tysiącach ludzi w Polsce, w obozie w Świętochłowicach, zmarł w Izraelu. Więc wyjeżdżając do Izraela, mam prawo domniemywać, pokazał jaka jest jego prawdziwa przynależność.
Panie pośle pan powiedział, że pozwie redaktora „Gazety Wyborczej”.
No jeśli nie przeprosi, z całą pewnością tak.
Nie wygląda na to, żeby przeprosił…
Wygląda, nie wygląda, jest pewna droga, procedura prawna również i po prostu czekam jeszcze dwa –trzy dni i tyle.
(…)
W Izraelu jest tak, że kiedy dochodzi do kampanii wyborczej to politycy grają kartą antypolską, bo to się często opłaca.
Proszę pana, więc m.in. te wpisy służą temu, by im się to nie opłacało.
A w Polsce opłaca się grać kartą antysemicką?
Ja nie gram kartą antysemicką. Jeżeli pan tak twierdzi i powie pan to publicznie, podam pana również do sądu.
Zapytam pana wprost: pan jest antysemitą.
Nie, nigdy nie byłem antysemitą.
A wszyscy ci, którzy panu zarzucają…
Proszę pana, na zdrowy rozum. Niech pan mi spojrzy w oczy i niech pan mi powie, bo przecież jest pan inteligentnym człowiekiem. Czy antysemita walczyłby o nadanie imienia ulicy w Polsce nazwiska Żydówki? Czy antysemita fotografowałby kirkuty żydowskie i umieszczał obok polskich nekropolii z Kresów na portalu internetowym? Czy antysemita cytowałby Baczyńskiego, wskazując na jego narodowość i wskazując jego prawość, jego talent, jego ogromną siłę? Czy antysemita złożyłby w Sejmie uchwałę upamiętniającą urodziny Żyda, Izaaka Singera? Ludzie, opamiętajcie się. Zostanę za chwileczkę „antydziennikarzytą”.
Jak załagodzić ten spór polsko-izraelski? Ma pan jakiś pomysł na to.
Poprzez rozmowę.
Zaprosiliśmy gości z Izraela do Warszawy na konferencję bliskowschodnią. I co?
Proszę przeczytać… Ja nie do końca się zgadzam z tezami… szczegółami zawartymi w artykule pana Hartmanna, który ukazał się w tygodniku „Polityka”, natomiast to jest m.in. ta droga. On sam też dąży do rozmowy. I zamierzam z nim również rozmawiać (…)
Na tej konferencji bliskowschodniej usłyszeliśmy od przedstawiciela USA, sekretarza stanu, Mike’a Pompeo, że Stany Zjednoczone chcą od Polski restytucji mienia pożydowskiego. Powinno dojść do wypłat?
Abstrahując od tego kto, jakiej narodowości było mienie, żąda restytucji mienia bezspadkowego, to to jest dla mnie żądanie po prostu śmieszne. To byłby precedens, żeby jakieś państwo płaciło innemu państwo, czy organizacjom, mieniem, które nie posiada spadkobierców.
A ta sprawa co jakiś czas wraca w Stanach Zjednoczonych i uderza w Polskę bezpośrednio. I będzie wracać.
Z całą pewnością ja nie znam przypadku takiego, aby państwo innemu państwu wysyłało mienie, które nie posiada spadkobierców.
Polska nie powinna tych restytucji płacić w żadnym wypadku?
Oczywiście, że nie. Z całą pewnością. Czy dotyczyłoby to mienia żydowskiego, czy jakiegokolwiek innego narodu. Jeżeli mienie jest bezspadkowe, to jest mieniem bezspadkowym i przepada.
(…)
Nie był kontrowersyjny ten wpis? Dzisiaj by go pan inaczej nie sformułował?
Jeśli ktoś ma kompleks przy wymawianiu litery „Ż”, czy słowa w ogóle zaczynającego się na „Ż”, to mogą być kontrowersje. Jeśli ktoś ma coś na sumieniu to mogą to być kontrowersje. Ja niczego nie mam na sumieniu, bo nigdy nie byłem i nie jestem antysemitą. Więc jeżeli ktoś ma kompleks, albo nieczyste sumienie, to dla niego to może być kontrowersyjne. Dla mnie nie.
Zarzucił też panu Wojciech Czuchnowski problemy z alkoholem…
Proszę pana, któraś kolejna nasza rozmowa. Czy kiedykolwiek czuł pan ode mnie alkohol?
No nie.
Więc o co chodzi. Problem z alkoholem ma człowiek, który pije na co dzień. Takie jak miał pan Czuchnowski. Czy ma.
Pan chyba też miał kiedyś takie problemy. Sam pan o tym mówił. Zlikwidował pan konto na Twitterze i wrócił pan na Twittera.
Powiem panu szczerze, ja chciałem zlikwidować to konto, natomiast moja wiedza o tej całej informatyce jest mniej więcej bliska wiedzy (Adama) Andruszkiewicza, czyli zerowa, w związku z tym ja po prostu byłem przekonany, że to konto odpadło i spadło. Okazało się, że ono się zawiesiło na jakiś czas. A potem pomyślałem: jak już wisi, to dlaczego mam korzystać… Nie bierzemy subwencji partyjnych, nie mam kasy, media w zasadzie w większości są nam nieżyczliwe, dziennikarze również.
Jak to, przyjechał pan z TVP, przyjechał tutaj, jest kolejna rozmowa.
Ja nie chcę pana wkładać w tę stronę, powiedzmy, mediów, które wykazują jakiś stopień zainteresowania, bo pan będzie znienawidzony przez swoich kolegów, w rodzaju Czuchnowskiego (…)
Joachim Brudziński, który kandyduje do PE, szef MSWiA, to skok na synekurę?
Ja myślę, że tutaj jest bardziej skomplikowana sprawa. Wydaje mi się, oczywiście mogę się mylić, że jest to po prostu zmiana warty w partii powoli, jest ta partia przepisywana na Mateusza Morawieckiego po prostu.
Pan kandyduje do PE?
Nie, nie, nie, nie.
Dlaczego nie?
No bo nie. Ja jestem potrzebny tutaj.
Nie chce pan zmieniać UE?
Są ludzie znacznie mądrzejsi ode mnie, którzy mogą być w Brukseli, znają języki, mają odpowiednie wykształcenie itd. Mnie interesują przede wszystkim sprawy ustrojowe w Polsce. Jak mantrę będę powtarzał: zmiany ordynacji w Polsce oraz referenda obligatoryjne dla władzy. Nadanie obywatelom instrumentów demokratycznych, aby państwo mogło być obywatelskie, a nie partyjne.
Kukiz’15 idzie do PE osobno, ze swoją listą, czy z Markiem Jurkiem?
Idzie pod szyldem Kukiz’15.
A Marek Jurek?
Jeżeli wystąpi pod szyldem Kukiz’15 to jest to wartościowa bardzo postać.
Na ile mandatów pan liczy do PE?
Przekroczenie progu mnie w ogromnej mierze by satysfakcjonowało, to jest pierwsza sprawa. Realia są takie, że Kukiz’15 może wprowadzić maksymalnie pięciu europarlamentarzystów. To jest dla mnie istotna sprawa wprowadzenie choćby jednego europarlamentarzysty, po to, by z Ruchem Pięciu Gwiazd i pozostałymi podmiotami politycznymi antysystemowymi (…) stworzyć wspólnie (…) frakcję, która dążyłaby do równouprawnienia wszystkich podmiotów w Europie.
Lider Ruchu Pięciu Gwiazd nie wyklucza wyprowadzenia Włoch z UE. Pan sobie wyobraża taki scenariusz, wyprowadzenia Polski z UE?
Nie wyobrażam sobie tego scenariusza. Ale nie słyszałem takiej wypowiedzi, przynajmniej w rozmowach z (wice)premierem (Luigim) Di Maio nigdy takiej wypowiedzi (o wyprowadzeniu Włoch z UE).
(…)
Kiedy pan ostatni raz widział się z Jarosławem Kaczyńskim?
(chwila zastanowienia) Z trzy tygodnie temu.
Rozmawiacie o ewentualnej koalicji, współpracy?
Jeśli z jakąkolwiek opcją polityczną, gdybyśmy dostali się do parlamentu w następnej kadencji i jeśli bylibyśmy potrzebni jako „języczek u wagi”, że tak powiem, którejś opcji politycznych to rozważam nie koalicję a umowę na rząd między nami, a tym drugim podmiotem. To jest różnica.
Bliżej panu ewentualnie do PiS niż do Koalicji Europejskiej?
Koalicja Europejska to jest sztuczny twór, to jest twór zupełnie bezideowy, ponieważ jest taka wielość różnych programów, że tworzy to bezideowość. Chyba, że można uznać za jedną ideę odsunięcie PiS od władzy. Gdyby na mównicę choć raz wyszedł Grzegorz Schetyna, czy Sławek Neumann, czy któraś z prominentnych osób w Platformie i powiedział z tej mównicy: przypominamy, że mieliśmy w programie zmianę ordynacji wyborczej, że chcemy obligatoryjnego dla władz referendum…
Krótko mówiąc: cztery razy „tak”.
Cztery razy „tak”, dokładnie. Likwidację Senatu i tym podobne sprawy. Przypominamy o tym i o to będziemy walczyć, to obiecujemy, to są nasze obietnice, a nie tylko odsunięcie PiS-u od władzy, to wtedy bym się zastanowił.
Czyli Paweł Kukiz wyklucza współpracę z Platformą, bo wiemy, że tego nie usłyszymy.
Mało tego. Nikt, żadna opcja polityczna nie chce się podpisać pod naszym projektem (…) ustawy antykorupcyjnej (…).
Czy Wiosna Roberta Biedronia zagraża Pawłowi Kukizowi, Kukiz’15?
To jest inny elektorat, z całą pewnością i tyle w temacie. (…)