Sonda poleci pod koniec przyszłego roku. Lądownik ma mieć wymiary niewielkiej szafki. Po powierzchni Księżyca będzie się poruszał skokami – odpalając silniki. Jego głównym zadaniem będzie sprawdzenie opłacalności wydobywania surowców. Może chodzić o platynę, ale również o... księżycowe kamienie, które firma chce sprzedawać kolekcjonerom.

– To przełom. Przetrze szlaki kolejnym prywatnym misjom sektora komercyjnego – mówi Bob Richards, szef Moon Express.

Misja ma kosztować ok. 10 mln dolarów. Sam lądownik nie jest jeszcze gotowy. Ma wystartować na pokładzie rakiety firmy Rocket Lab, która jeszcze nigdy nie wystrzeliła żadnej misji w kosmos.

Według traktatu o przestrzeni kosmicznej z 1968 r. eksploracja i wykorzystanie kosmosu powinny służyć dobru wszystkich państw, nie można też żadnych obiektów zawłaszczać. Tak zwany układ księżycowy z 1979 r. zakazuje eksploracji i wykorzystania Księżyca bez zgody i korzyści dla wszystkich państw. USA nie są stroną tego traktatu.

—peka