„Obserwacje komety przez sondę Rosetta (która wysłała na jej powierzchnię Philae) wykazały, że kometa 67P/Czuriumow-Gierasimienko nie może być postrzegana jako głęboko zamrożone nieaktywne ciało niebieskie, ale takie w którym zachodzą procesy geologiczne" - napisał Max Wallis z Uniwersytetu w Cardiff w oświadczeniu wydanym przez Królewskie Towarzystwa Astronomiczne (RAS). „Kometa pędzi w kierunku Słońca z prędkością 32,9 kilometra na sekundę i może być to miejsce bardziej gościnne dla mikroorganizmów niż ziemska Arktyka i Antarktyka" - dodaje uczony.

Wallis, wraz ze znanym matematykiem i astrobiologiem Chandrą Wickramasinghe z Buckingham Centre for Astrobiology, przedstawili swoją teorię na posiedzeniu Królewskie Towarzystwa Astronomiczne w Llandudno w Walii. Badacze podkreślili, że dowodem na istnienie życia są odkryte przez Rosettę złożone substancje organiczne. Stąd - przekonują badacze - zaskakująca ciemna i słabo odbijającą światło powierzchnia.

Prof. Chandra Wickramasinghe przekonywał w rozmowie z reporterem agencji AFP, że gejzery gazowe, mające świadczyć o sublimacji lodu pod wpływem ciepła słonecznego, zaczęły się wcześniej, niż Słońce zaczęło ogrzewać kometę.

- Organizmy mają zdolność używania soli zapobiegających zamrażaniu wody i dzięki tym zdolnościom mogą być aktywne nawet przy -30 st, Celsjusza - powiedział astrobiolog.