Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) przyspieszy rozpoczęcie misji komicznego obserwatorium fal grawitacyjnych. Zespół trzech sond miał wystartować w przestrzeń w 2034 r., teraz mówi się o roku 2029. Urządzenie ma działać podobnie jak interferometry laserowe na Ziemi, np. LIGO, który jako pierwszy zarejestrował fale grawitacyjne. Interferometry wysyłają dwie wiązki laserowe i mierzą czas, jaki upłynął od ich startu do powrotu. Jeżeli jedna przybyła do mety szybciej, znaczy to, że przez urządzenie przeszła grawitacyjna zmarszczka.

Interferometr LISA będzie czulszy niż LIGO – bo większy. Ramiona tego ostatniego mają kilka kilometrów długości. Ramiona jego kosmicznego brata rozciągną się na... 5 mln km. Koszt misji to miliard euro.

LISA będzie miała trzy ramiona (uformują trójkąt równoboczny). Kolejna różnica jest taka, że interferometr naziemny jest podatny na zakłócenia, działaniu LIGO wchodził w paradę wyrąb pobliskiego lasu. W pracy podobnego urządzenia we Włoszech przeszkadzały fale morskie. W kosmosie nie ma morza, lasu ani drwali i jest to plus takiej lokalizacji.