- Musimy zrobić wszystko, aby ludzie zrozumieli, że nie mówimy o Hollywood, nie mówimy o filmach, mówimy o ochronie zdolności planety, do podtrzymywania życia, a tą planetą jest Ziemia - stwierdził Bridenstine przemawiając w czasie konferencji International Academy of Astronautics' Planetary Defense.
Bridenstine przypomniał, że w lutym 2013 roku meteoryt mający 20 metrów średnicy i poruszający się z prędkością 64 tys. km na godzinę wszedł w atmosferę ziemską i eksplodował nad Czelabińskiem w Rosji.
- Chciałbym móc powiedzieć, że takie zdarzenia są wyjątkowe, ale nie są - podkreślił Bridenstine.
Jak mówił szef NASA według szacunków tej Agencji takie wydarzenia mają miejsce "raz na każde 60 lat".
Bridenstine dodał, że w dniu eksplozji meteorytu nad Czelabińskiem inna, duża asteroida minęła Ziemię w odległości zaledwie 27 tys. km.
Podczas konferencji poświęconej obronie planety naukowcy debatują nad tym jak świat może bronić się przed potencjalnie zagrażającymi Ziemi asteroidami i kometami, które mogą zderzyć się z Ziemią.
W przypadku możliwej kolizji - jak podał Bridenstine - NASA zmierzy prędkość i trajektorię obiektu i podejmie decyzję, czy próbować zmienić jego tor lotu, czy też ewakuować obszar, w który uderzy.