W Dzienniku Ustaw zostało opublikowane znowelizowane rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii. Z rozporządzenia wynika między innymi, że do 28 lutego bieżącego roku w kasynach i obiektach działalności związanej z eksploatacją automatów do gier hazardowych będzie mogła znajdować się nie więcej niż jedna osoba na 15 m2, przy zachowaniu odległości co najmniej 1,5 m. Klienci kasyn i salonów z automatami nie będą mogli spożywać także napojów lub posiłków.

Do sprawy odniósł się w programie "Onet Rano” były minister zdrowia Bartosz Arłukowicz. - Nie byłem w kasynie, ale byłem w komisji śledczej zajmującej się hazardem. Doskonale znam ten rynek. Z całą pewnością będzie musiała powstać komisja śledcza, która wyjaśni zachowania premiera dotyczące branży hazardowej - powiedział europoseł.  - Co takiego się dzieje, że przez rok walki z pandemią w dużym demokratycznym państwie zamknięte są bary, smażalnie ryb, nie funkcjonują przedsiębiorstwa, a jak się okazuje, do tej pory można było w kasynie grać w ruletkę, a przy tym zjeść i wypić. Rząd nie widział w tym problemu - dodał. - Docierają informacje, że sanepid nie przeprowadza kontroli w kasynach, więc mam pytanie do ministra zdrowia i premiera. Ile kontroli epidemiologicznych przeprowadzono w czasie pandemii w kasynach? - zaznaczył Arłukowicz.

Europoseł podkreślił równie, że „analizował tę branżę przez długi czas”. - W hazardzie nie ma przypadków. W związku z tym stawiam pytanie: Czy ktoś przekonuje rząd do wyjątkowego traktowania kasyn, czy wynika to z indolencji rządu? Nie zakładam tej drugiej wersji -  stwierdził były minister zdrowia.