Małopolska kurator: Zawsze dzieci chorowały, dorośli chorowali i to na pewno się nie zmieni

- Mamy informacje z raportów badających, jak wygląda przebieg epidemii w szkołach i okazuje się, że naprawdę uczniowie, młodzi ludzie nie są pasem transmisyjnym nawet na osoby starsze, że większość młodych ludzi nie choruje - zauważyła Barbara Nowak, małopolska kurator oświaty. Zwróciła uwagę, że „zawsze dzieci chorowały, dorośli chorowali i to na pewno się nie zmieni”, a „mamy tylko dodatkowy czynnik” - koronawirusa.

Aktualizacja: 01.09.2020 17:29 Publikacja: 01.09.2020 17:07

Małopolska kurator: Zawsze dzieci chorowały, dorośli chorowali i to na pewno się nie zmieni

Foto: Fotorzepa/ Marian Zubrzycki

Chaos, nagłe zmiany decyzji i paniczne przygotowania do startu – tak wygląda szkoła na dzień przed początkiem roku szkolnego. 1 września, mimo rosnącej liczby zachorowań, dzieci wróciły do placówek. Dariusz Piontkowski, minister edukacji, mówił w rozmowie z „Rzeczpospolitą", że szkoły są przygotowane.

Teoretycznie dyrektor szkoły podejmuje decyzję, czy nauka będzie się odbywała stacjonarnie, hybrydowo czy zdalnie. Tyle że wcześniej musi uzyskać zgodę powiatowego sanepidu. – To powinna być formalność – mówił „Rzeczpospolitej" wirusolog prof. Włodzimierz Gut. Dlaczego nie jest? – Sanepid zapewne dostał taki nakaz z góry – dodał.

Dlatego te inspektoraty, które wcześniej decyzje o odstępstwie od nauki stacjonarnej wydały, gorączkowo się z nich wycofują. Tak było m.in w Zakopanem czy Wietrzychowicach pod Tarnowem, gdzie koronawirusem zaraziły się dyrektorka szkoły i sekretarka.

Dowiedz się więcej: Czy szkoły zostaną zamknięte już za miesiąc?

Z blisko 22 tys. szkół w kraju zaledwie kilka nie będzie w najbliższym czasie kształcić w modelu tradycyjnym – poinformował we wtorek Dariusz Piontkowski.

- Szkoły są przygotowane, mimo że przez okres wakacji było dużo nerwowych sytuacji, była cały czas niepewność, czy ruszamy, w jakim trybie, to jednak informacja, jaka została przekazana przez pana premiera Morawieckiego, że wracamy do szkół, była równoznaczna z tym, że odetchnęliśmy z ulgą, dlatego że powrót do szkół nam wszystkim jest potrzebny i mówię nie tylko o nauczycielach, którym bardzo trudno pracowało się przy zdalnym nauczaniu, ale przede wszystkim uczniom. Uczniowie – tak jak mamy informacje o tym, jak funkcjonowali podczas tego wielkiego zatrzymania – naprawdę w dużej mierze ponieśli największe konsekwencje w dziedzinie wyjątkowo delikatnej, czyli psychice – oceniła w rozmowie z Radiem Maryja Barbara Nowak, małopolska kurator oświaty.

Nowak stwierdziła, że „przed nami wielkie zadanie, żeby tę wspólnotę, jaka była wcześniej, a nawet lepszą niż była wcześniej, zbudować”. - Da się to zrobić tylko wtedy, jeżeli będziemy mieli wspólne działania rodziców, nauczycieli. Wszyscy dorośli powinni wziąć na siebie taki ciężar logistycznych rozwiązań i takiego oddziaływania na uczniów, żeby oni nie poczuli, że jest wokół nich jakieś niebezpieczeństwo, a wręcz przeciwnie – powinni wiedzieć, że są bezpieczni, a jeżeli cokolwiek się zdarzy, to jest obok niego dorosły i z całą pewnością razem podołamy każdej trudności - mówiła.

Według Barbary Nowak „okazuje się, że naprawdę uczniowie, młodzi ludzie nie są pasem transmisyjnym nawet na osoby starsze, że większość młodych ludzi nie choruje”. - Ja cały czas mówię i prosiłam dyrektorów o przekazanie nauczycielom i rodzicom informacji, żeby postępować naprawdę zgodnie z rozsądkiem, a jak się coś zdarzy – trudno. Odkąd ja pamiętam, zawsze dzieci chorowały, dorośli chorowali i to na pewno się nie zmieni. Mamy tylko dodatkowy czynnik, a jeżeli będziemy zdroworozsądkowo podchodzić, to na pewno damy sobie radę - powiedziała małopolska kurator.

Czy dzieci częściej zakażają

Dowody w tej chwili są niejednoznaczne. Badanie przeprowadzone w Chicago, którego wyniki opublikowano na przełomie lipca i sierpnia, wykazało, że dzieci poniżej piątego roku życia mają w śluzie z nosa od 10 do 100 razy więcej materiału genetycznego koronawirusa w porównaniu ze starszymi dziećmi i dorosłymi. Wnioski z przeprowadzonych badań, których wyniki opublikowano w czasopiśmie medycznym „JAMA Pediatrics”, są sprzeczne z tym, co dotychczas sądzono. Autorzy badania sugerują, że to właśnie dzieci poniżej piątego roku życia mogą przyczynić się do zwiększonej transmisji SARS-CoV-2. Ta hipoteza wymaga jednak potwierdzenia w kolejnych badaniach.

Dowiedz się więcej: Co do tej pory wiadomo o koronawirusie u dzieci?

Odmienne wyniki badań w tej kwestii wzmacniają równie niejednoznaczne doniesienia mediów z całego świata. Z jednej strony prasa donosiła o dużych ogniskach koronawirusa na przykład podczas letniego obozu w amerykańskim stanie Georgia, gdzie zakaziły się setki dzieci, które nie nosiły masek, za to spały w wieloosobowych pokojach. Sygnał ostrzegawczy wysłał także Izrael, gdzie informowano o epidemii w wielu szkołach, z zakażeniami u setek uczniów, nauczycieli oraz krewnych jednych i drugich.

Ale też zakrojone na szeroką skalę badanie, przeprowadzone w Korei Południowej, wykazało, że dzieci w wieku poniżej 10. roku życia w kontaktach z najbliższymi zarażają w znacznie mniejszym stopniu, niż dzieci starsze i dorośli. Ryzyko nie jest jednak zerowe. Natomiast osoby w wieku od 10 do 19 lat rozprzestrzeniają zakażenie równie „skutecznie”, jak osoby dorosłe.

Co do możliwych powodów, dla których dzieci wydają się rzadziej zakażać, zupełnie nie ma jeszcze jasności. Istnieją tylko hipotezy, dotyczące np. tego, że być może SARS-CoV-2 nie może tak łatwo przyczepić się do receptorów komórkowych u dzieci.
Inną teorią, która zyskuje na popularności, jest to, że cztery inne koronawirusy, wywołujące zwykle niegroźne przeziębienia (NL63 i HKU1, 229E i OC43) są zapamiętywane przez limfocyty T organizmu - białe krwinki, odpowiedzialne za komórkową odpowiedź odpornościową - zapewniając w ten sposób odporność krzyżową.

Odporność krzyżowa polega na tym, że narażenie układu odpornościowego na jeden patogen (wirusa, ale np. także pasożyta) zmienia reakcję organizmu na inny patogen. Jako że dzieci częściej się przeziębiają, mogą mieć większą odporność niż dorośli. Hipoteza ta ma zostać zweryfikowana w ramach szeroko zakrojonych badań przesiewowych.

Chaos, nagłe zmiany decyzji i paniczne przygotowania do startu – tak wygląda szkoła na dzień przed początkiem roku szkolnego. 1 września, mimo rosnącej liczby zachorowań, dzieci wróciły do placówek. Dariusz Piontkowski, minister edukacji, mówił w rozmowie z „Rzeczpospolitą", że szkoły są przygotowane.

Teoretycznie dyrektor szkoły podejmuje decyzję, czy nauka będzie się odbywała stacjonarnie, hybrydowo czy zdalnie. Tyle że wcześniej musi uzyskać zgodę powiatowego sanepidu. – To powinna być formalność – mówił „Rzeczpospolitej" wirusolog prof. Włodzimierz Gut. Dlaczego nie jest? – Sanepid zapewne dostał taki nakaz z góry – dodał.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790