Co do tej pory wiadomo o koronawirusie u dzieci?

Wiadomo na pewno, że prawdopodobieństwo poważnego zachorowania na Covid-19 u dzieci jest mniejsze, niż u dorosłych, a pojawiające się badania sugerują, że mniejsze jest również prawdopodobieństwo zakażenia. Nie jest natomiast jasne, jak dzieci rozprzestrzeniają koronawirusa po zakażeniu.

Aktualizacja: 23.08.2020 10:58 Publikacja: 21.08.2020 21:11

Co do tej pory wiadomo o koronawirusie u dzieci?

Foto: stock.adobe.com

Według statystyk amerykańskich Centrów Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) osoby poniżej 18. roku życia stanowią zaledwie dwa procent spośród wszystkich osób z Covid-19, które wymagały hospitalizacji. Co więcej, to mniej niż 0,1 procent wszystkich zgonów, spowodowanych koronawirusem, w Stanach Zjednoczonych.

Ogółem w USA między 1 lutego a 1 sierpnia z powodu koronawirusa zmarło 45 dzieci, w porównaniu do 105 zgonów, spowodowanych grypą sezonową. Łącznie w tym okresie zmarło 13 tys. dzieci, z różnych przyczyn.

Kiedy dziecko zarazi się koronawirusem, prawdopodobieństwo poważnego zachorowania u niego jest znacznie mniejsze, niż u dorosłych. Badanie 2143 potwierdzonych lub podejrzewanych przypadków koronawirusa wśród dzieci w Chinach wykazało, że 94 procent z nich było bezobjawowych, łagodnych lub umiarkowanych.

Te dzieci, które już chorują, często mają choroby współistniejące. Badanie wykazało, że u każdego z 10 nieletnich pacjentów, hospitalizowanych w Chicago w marcu i kwietniu z powodu Covid-19, stwierdzono wcześniej inne schorzenia lub choroby współistniejące.

Najważniejsze jest to, że dzieci chorują i umierają z powodu Covid-19 znacznie rzadziej niż dorośli, choć absolutnie nie oznacza to, że są całkowicie odporne. Niektóre dostępne badania sugerują, że niemowlęta, czyli dzieci poniżej pierwszego roku życia, mogą być nieco bardziej zagrożone niż starsze.

Warto podkreślić, że biorąc pod uwagę, iż dzieci są bardziej podatne na ciężkie przypadki grypy, na początku pandemii nie było oczywiste, że dzieci będą mniej podatne na Covid-19.

Uwaga na MIS-C

Istnieje również bardzo rzadki stan powirusowy, zwany wieloukładowym zespołem zapalnym u dzieci (MIS-C), który może rozwinąć się około miesiąca po zakażeniu SARS-CoV-2 i powoduje bolesne zapalenie wielu narządów.

Do 20 sierpnia CDC zgłosiły 694 przypadki MIS-C i 11 zgonów, spowodowanych tym schorzeniem, co oznacza śmiertelność poniżej dwóch procent. Choroba dotyczyła w większości dzieci w wieku 1-14 lat, a średnia wieku to 8 lat. „Ponad 70 proc. zgłoszonych przypadków dotyczy dzieci pochodzenia latynoskiego (239 przypadków) lub czarnoskórych (197 przypadki) - dodaje CDC. U 99 proc. dzieci z MIS-C wcześniej potwierdzono zakażenie koronawirusem, a w przypadku pozostałych zakażony był ktoś bliski.

Jak łatwo dzieci ulegają zakażeniu

Dotychczas opublikowano kilka badań, które starają się odpowiedzieć na pytanie, jak bardzo podatne są dzieci na zakażenie koronawirusem. Ich wyniki sugerują, że dzieci, zwłaszcza najmłodsze, zakażają się rzadziej.

Islandzcy naukowcy wybrali nieco ponad 13 tys. osób do badań przesiewowych w kierunku wirusów, w tym około 850 dzieci poniżej 10. roku życia. Ogólna częstotliwość występowania koronawirusa wynosiła 0,8 proc., ale zakażenia nie stwierdzono u żadnego dziecka poniżej 10. roku życia.

Podobne badania przeprowadzone w Hiszpanii, Włoszech i Szwajcarii przyniosły zasadniczo podobne wyniki. Według nich u dzieci występuje znacznie mniejszy odsetek zakażeń w porównaniu z dorosłymi.

Należy jednak zaznaczyć, że nie są to dane stuprocentowo potwierdzone, a naukowcy nie mają pewności, co wpływa na podatność różnych grup wiekowych na zakażenie. Anthony Fauci, główny epidemiolog USA, od 1984 roku dyrektor Narodowego Instytutu Alergii i Chorób Zakaźnych i doradca Białego Domu ds. chorób zakaźnych, prowadzi obecnie duże badania nad różnym współczynnikiem transmisji koronawirusa wśród dzieci i dorosłych. Ich wyniki są spodziewane do grudnia.

Czy dzieci częściej zakażają

To obecnie bodaj najbardziej paląca kwestia, ponieważ władze wielu krajów, w tym Polski, stoją przed dylematem, czy po wakacjach dzieci powinny wrócić do szkół, czy też nauka nadal powinna odbywać się zdalnie. Jeśli dzieci są głównymi „roznosicielami” zakażenia, mogą powodować powstawanie nowych ognisk w swoich domach i społecznościach. I niestety dowody w tej chwili są niejednoznaczne.

Badanie przeprowadzone w Chicago, którego wyniki opublikowano na przełomie lipca i sierpnia, wykazało, że dzieci poniżej piątego roku życia mają w śluzie z nosa od 10 do 100 razy więcej materiału genetycznego koronawirusa w porównaniu ze starszymi dziećmi i dorosłymi. Wnioski z przeprowadzonych badań, których wyniki opublikowano w czasopiśmie medycznym „JAMA Pediatrics”, są sprzeczne z tym, co dotychczas sądzono. Autorzy badania sugerują, że to właśnie dzieci poniżej piątego roku życia mogą przyczynić się do zwiększonej transmisji SARS-CoV-2. Ta hipoteza wymaga jednak potwierdzenia w kolejnych badaniach.

Odmienne wyniki badań w tej kwestii wzmacniają równie niejednoznaczne doniesienia mediów z całego świata. Z jednej strony prasa donosiła o dużych ogniskach koronawirusa na przykład podczas letniego obozu w amerykańskim stanie Georgia, gdzie zakaziły się setki dzieci, które nie nosiły masek, za to spały w wieloosobowych pokojach. Sygnał ostrzegawczy wysłał także Izrael, gdzie informowano o epidemii w wielu szkołach, z zakażeniami u setek uczniów, nauczycieli oraz krewnych jednych i drugich.

Ale też zakrojone na szeroką skalę badanie, przeprowadzone w Korei Południowej, wykazało, że dzieci w wieku poniżej 10. roku życia w kontaktach z najbliższymi zarażają w znacznie mniejszym stopniu, niż dzieci starsze i dorośli. Ryzyko nie jest jednak zerowe. Natomiast osoby w wieku od 10 do 19 lat rozprzestrzeniają zakażenie równie „skutecznie”, jak osoby dorosłe.

Co do możliwych powodów, dla których dzieci wydają się rzadziej zakażać, zupełnie nie ma jeszcze jasności. Istnieją tylko hipotezy, dotyczące np. tego, że być może SARS-CoV-2 nie może tak łatwo przyczepić się do receptorów komórkowych u dzieci.

Inną teorią, która zyskuje na popularności, jest to, że cztery inne koronawirusy, wywołujące zwykle niegroźne przeziębienia (NL63 i HKU1, 229E i OC43) są zapamiętywane przez limfocyty T organizmu - białe krwinki, odpowiedzialne za komórkową odpowiedź odpornościową - zapewniając w ten sposób odporność krzyżową.

Odporność krzyżowa polega na tym, że narażenie układu odpornościowego na jeden patogen (wirusa, ale np. także pasożyta) zmienia reakcję organizmu na inny patogen. Jako że dzieci częściej się przeziębiają, mogą mieć większą odporność niż dorośli. Hipoteza ta ma zostać zweryfikowana w ramach szeroko zakrojonych badań przesiewowych.

Co z maseczkami

Światowa Organizacja Zdrowia w piątek 21 sierpnia zaprezentowała nowe wytyczne ws. noszenia maseczek ochronnych przez dzieci w ramach walki z Covid-19. „Dzieci powyżej 12. roku życia powinny w tym samym stopniu nosić maseczkę ochronną jak dorośli, zwłaszcza gdy nie mogą zachować minimalnego dystansu społecznego, a liczba zarażeń koronawirusem w ich regionie jest wysoka” - stwierdza WHO w wytycznych, opracowanych we współpracy z Funduszem Narodów Zjednoczonych na rzecz Dzieci (UNICEF).

Dzieci poniżej piątego roku życia nie powinny, zdaniem WHO, nosić maseczek ochronnych zasłaniających usta i nos. Leży to w interesie samych dzieci i służy ich bezpieczeństwu. Dotyczy to również dzieci niepełnosprawnych i dzieci z zaburzeniami rozwoju.

W przypadku dzieci w wieku od sześciu do jedenastu lat, noszenie przez nie maseczek ochronnych może być celowe. Zwłaszcza wtedy, gdy przebywają na obszarze dotkniętym w dużym stopniu pandemią koronawirusa i utrzymują kontakty z osobami zaliczanymi do grup wzmożonego ryzyka. Wtedy w ich pobliżu powinna znajdować się osoba dorosła, pomagająca im we właściwym posługiwaniu się maseczką - stwierdziły wspólnie WHO i UNICEF.

Według statystyk amerykańskich Centrów Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) osoby poniżej 18. roku życia stanowią zaledwie dwa procent spośród wszystkich osób z Covid-19, które wymagały hospitalizacji. Co więcej, to mniej niż 0,1 procent wszystkich zgonów, spowodowanych koronawirusem, w Stanach Zjednoczonych.

Ogółem w USA między 1 lutego a 1 sierpnia z powodu koronawirusa zmarło 45 dzieci, w porównaniu do 105 zgonów, spowodowanych grypą sezonową. Łącznie w tym okresie zmarło 13 tys. dzieci, z różnych przyczyn.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Diagnostyka i terapie
Tabletka „dzień po” także od położnej. Izabela Leszczyna zapowiada zmiany
Diagnostyka i terapie
Zaświeć się na niebiesko – jest Światowy Dzień Świadomości Autyzmu
Diagnostyka i terapie
Naukowcy: Metformina odchudza, bo organizm myśli, że ćwiczy
Diagnostyka i terapie
Tabletka „dzień po”: co po wecie prezydenta może zrobić ministra Leszczyna?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
zdrowie
Rośnie liczba niezaszczepionych dzieci. Pokazujemy, gdzie odmawia się szczepień