Do przestępstw miało dochodzić między 6 a 20 maja. Jak pisze „Gazeta Wrocławska”, Marcin S., policjant z Lwówka Śląskiego, był wyznaczony do kontrolowania na terenie powiatu, czy obowiązku kwarantanny przestrzegają m. in. przez osoby, które przyjeżdżały z zagranicy.

Funkcjonariusz miał przyjąć co najmniej dwie łapówki - w wysokości 200 euro i 1500 zł. W pierwszym przypadku policjant napisał notatkę z nieprawdziwą informacją, że mężczyzna przekraczający granicę przeszedł test na koronawirusa jeszcze w Niemczech i uzyskał wynik negatywny. W drugim odkrył, że osoba objęta kwarantanną zmieniła miejsce pobytu, ale nie zgłosił wykroczenia tylko pomógł w jej zniesieniu.

Zatrzymany w środę Mariusz S. nie przyznał się do zarzutów. Grozi mu do 10 lat więzienia. Śledczy sprawdzają tymczasem, czy łapówek nie było więcej i apelują o zgłaszanie się osób, które mogły je wręczać. - Nie będzie ukarany ten łapówkodawca, który sam poinformuje o wręczonej łapówce, zanim organa ścigania się o tym dowiedzą - zapowiedział w rozmowie z „Gazetą Wrocławską” Tomasz Czułowski, rzecznik jeleniogórskiej Prokuratury Okręgowej.