W Moskwie odnotowano około połowy z 326 tys. przypadków koronawirusa w Rosji i 3 249 zgonów. To poważny test dla systemu opieki zdrowotnej w stolicy kraju. Lekarze są zmuszeni do codziennej pracy przez ostatnie dwa miesiąca. Czasami dyżury trwają całą dobę.

- Kiedy pacjent zaczyna się dusić, należy go uspokoić. Ludzie po prostu się boją - relacjonuje Osmanov. - Czasami wystarczy tylko uspokoić pacjenta, a wtedy poczuje się o wiele lepiej - dodaje.

- Na początku było to interesujące, oczywiście. Wszyscy wzięli to za coś nowego - mówi lekarz. - Na początku miałem wrażenie, że walczymy z niewidzialnym wrogiem - wspomina.

Jednocześnie nadal mało jest sygnałów świadczących o zaniku epidemii. Choć liczba nowych przypadków zaczęła spadać, w piątek spadła do 8849, Rosja zanotowała najwyższą dobową śmiertelność - 150.

- Obecna sytuacja nie pozwala na odpoczynek - powiedział lekarz. - Mamy tylko nadzieję, że wkrótce to wszystko się skończy, wygramy i wszystko będzie dobrze - dodaje.