Do środy testom zostało poddanych około 1000 z ponad 4000 członków załogi. Około 1000 osób zeszło na ląd na wyspie Guam.

Dowódca jednostki ostrzegł dowództwo Marynarki Wojennej, że konieczne jest podjęcie zdecydowanych działań, aby uratować życie załogi.

"Nie jesteśmy w stanie wojny. Marynarze nie muszą umierać. Jeśli nie podejmiemy działań teraz, nie zadbamy o nasz najbardziej zaufany atut - naszych marynarzy" - napisał kapitan Brett Crozier.

Pełniący obowiązki Sekretarza Marynarki Wojennej Thomas Modly powiedział we wtorek CNN, że wojsko pracuje nad wydostaniem marynarzy z jednostki. 

Nie zgodził się z kapitanem. Argumentował, że ewakuacja okrętu wojennego nie przebiega tak samo, jak ewakuacja wycieczkowca. Zwracał uwagę, że na pokładzie są samoloty i uzbrojenie, a sama jednostka napędzana jest jądrowo. - Jest wiele rzeczy, które musimy zrobić na tym okręcie - powiedział.