Sondaż: Jedynie połowa Polaków przestrzega odgórnych zasad

Czy Polacy przestrzegają zaleceń rządu i lekarzy? Z badania zleconego przez Onet wynika, że choć 78-93 proc. deklaruje, że to robi, można przypuszczać, że wartości bliższe prawdzie to 38-60 proc.

Aktualizacja: 25.03.2020 15:44 Publikacja: 25.03.2020 15:34

Sondaż: Jedynie połowa Polaków przestrzega odgórnych zasad

Foto: AFP

Badanie "COVID-19 Fever" zlecone przez Onet zostało przeprowadzone w ostatni weekend, jeszcze przed wprowadzeniem przez polski rząd zaostrzonych rygorów. Wykorzystano metodę, pozwalającą oddzielać szczere odpowiedzi od odpowiedzi czysto deklaratywnych, czyli takich, które często nie przekładają się na rzeczywistość.

- Specjalne algorytmy sprawdzają, jak zachowujemy się udzielając odpowiedzi na dane pytania. Jeśli się wahamy, to oznacza, że nasza postawa jest słabo utrwalona lub powierzchowna. Jeśli odpowiadamy z dużą pewnością, to postawa jest trwała - powiedział socjolog i ekonomista Marek Tarnowski, wiceprezes firmy BradConsulting.

- Wysoka pewność opinii to większa szansa, że myśli przerodzą się w czyn, podczas gdy niska pewność to raczej pusta deklaracja lub pobożne życzenie - dodał. 

Jak wynika z badania, jedynie połowa Polaków przestrzega dziś zaleceń rządu oraz lekarzy. Związane jest to również z kwestią pozostawania w domach i częstego mycia rąk.

Choć 78-93 proc. Polaków deklaruje przestrzeganie zasad, autorzy badania przypuszczają, że wartości bliższe prawdzie to 38-60 proc. - A zatem nie świętujmy, że prawie wszyscy wiedzą co robić, lecz zastanówmy się, jak przekonać nieprzekonanych - podkreślili. 

Psycholog Rafał Ohme, szef firmy NEUROHM, które współpracowała przy badaniu zaznaczył, że „pokazywanie siebie w lepszym świetle to naturalna skłonność naszego umysłu”. - Robimy tak, by chronić poczucie własnej wartości, jeden z dwóch "psychologicznych skarbów", jaki posiadamy - wyjaśnił. - Co ciekawe najczęściej nie zdajemy sobie z tego sprawy i myślimy, że jesteśmy w swoich opiniach wyważeni i obiektywni. Dobrym przykładem są noworoczne postanowienia, w które głęboko wierzymy, ale... odkładamy na półkę w okolicach święta Trzech Króli - dodał. 

Ohme stwierdził również, że w badaniu udało się odkryć, że połowa Polaków jest szczerze gotowa do słuchania zaleceń rządu i lekarzy, co w standardowej sytuacji należałoby uznać za „wspaniały rezultat”. - Ale mamy sytuację wyjątkową, a zatem musimy cisnąć wynik. Marzę o 70-80 proc. Czy damy radę? Uważam, że tak, ale należy wzbogacić narrację edukacyjną o nowe watki. Podawanie faktów albo straszenie, na tym etapie już nie wystarcza - uważa badacz.

Polacy wypadli w badaniu bardzo dobrze, jeśli chodzi o edukację oraz świadomość zagrożeń, które związane są z rozprzestrzenianiem się koronawirusa. Większość zdaje sobie sprawę, że podawanie ręki czy używanie komunikacji miejskiej sprzyja zarażeniu.

„Na wysoką świadomość Polaków wpłynęły przekazy informacyjne, uwzględniające fakty, statystyki informujące o liczbie zachorowań czy osobiste historie rodzin, które straciły bliskich” - zaznaczają autorzy badania. Jak zauważają, w edukacji na temat pandemii osiągnęliśmy szklany sufit, w związku z czym, proponują, aby narzucić nową narrację i nowe sposoby szerzenia wiedzy. „Może przez humor, może przez cichych bohaterów, może przez celebrytów” - proponują.

Badanie mówi także, że Polacy podchodzą do epidemii ze spokojem. Wierzą, że problem prędzej czy później zostanie pokonany i nie panikują mimo stanu polskiej służby zdrowia. 

„Na dzień dzisiejszy społeczeństwo polskie charakteryzuje się dużym spokojem i opanowaniem. Poziom przerażenia Polaków jest bardzo niski – jedynie 14 proc. odczuwa lęk związany z bieżącą sytuacją. I choć deklarujemy inaczej, obawy przed dostaniem się do lekarza odczuwa co czwarty Polak. Co ważne, aż 60 proc. Polaków uważa, że uda nam się pokonać koronawirusa. Tak wysoki wynik i pogłębiona wiara w poskromienie pandemii napawa optymizmem” - podkreślono w analizie badań.

Zakupy na zapas

Z badania wynika także, że Polacy zachowują spokój jeśli chodzi o zaopatrywanie się w żywność. Nie panikują również na rynku pracy. Jedynie co czwarty Polak realnie boi się o przyszłość zawodową, choć deklaruje takie obawy ponad 45 proc. badanych. „Niestety, ze względu na przedłużający się czas epidemii, niepewność dotycząca przyszłości zawodowej może narastać w zatrważającym tempie. Jeśli chodzi o zakupy, to co prawda co trzeci Polak deklaruje, że te robione na zapas są konieczne, na szczęście jedynie 6 proc. obywateli wróci z supermarketu z siatkami makaronu” – analizują autorzy badania.

Działania rządu i strach o innych

Choć z badania wynika, że Polacy zachowują krytycyzm w sprawie działań władz, poziom niezadowolenia nie jest na razie wysoki. Co drugi Polak twierdzi, że nasz kraj nie jest przygotowany na walkę z koronawirusem, ale co czwarty przypisuje winę za to rządowi. Większość (63 proc.) uważa, że koniecznie jest przełożenie wyborów prezydenckich zaplanowanych na 10 maja.

Badania mówią także, że podczas epidemii koronawirusa Polacy szczególnie martwią się o osoby starsze i dzieci. O zdrowie innych ludzi troszczymy się jednakowo, jak o swoje własne.

Teorie

Według badań, do tej pory Polacy nie są podatni na głoszone między innymi w Internecie teorie spiskowe. Jedynie 2 proc. z badanych uważa, że koronawirus jest karą boską lub zbawieniem dla planety. 14 proc. społeczeństwa wierzy jednak, że koronawirus jest, jak głosi jedna z teorii spiskowych, bronią biologiczną. Polacy uważają jednocześnie, że epidemia nie jest wymysłem mediów czy ingerencją obcych służb specjalnych. Największą niepewność budzi wśród Polaków długość trwania epidemii. 12 proc. uważa, że potrwa ona jeszcze miesiąc, niecałe 14 proc. – że potrwa do jesieni, a zdaniem 14 proc. trzeba jeszcze roku, aby wszystko wróciło do normalności. Większość nie ma ugruntowanego zdania w tej kwestii. „Czas walki z koronawirusem pozostaje dla nas wszystkich tajemnicą” - zaznaczają autorzy badania. 

Polacy a Brytyjczycy

W badaniu sprawdzono również, jak stosunek Polaków do koronawirusa wypada na tle nastrojów, które panują w Wielkiej Brytanii. W Polsce większość wierzy w pokonanie epidemii. Są jednak obawy co do przygotowania do tej walki. Brytyjczycy myślą natomiast odwrotnie: wątpią w zwycięstwo, ale lepiej oceniają stan przygotowań swojego państwa.

-My Polacy zawsze potrafiliśmy się szybko integrować wokół wspólnego wroga. Oni z kolei zawsze potrafili finezyjnie dzielić włos na czworo - powiedział Marek Tarnowski. - Jeszcze kilka dni temu Rząd Jej Królewskiej Mości namawiał swoich rodaków do poszukiwania jakiejś formy życia z koronawirusem. Stąd też tylko 37 proc. Brytyjczyków i aż 58 proc. Polaków deklaruje głębokie obawy o zdrowie swoich rodaków - dodał. - Brytyjczycy bardziej wierzą w ich jakość przygotowań do walki z epidemią" - przyznaje Tarnowski. "45 proc. Polaków i tylko 18 proc. Brytyjczyków podziela obawę, że ich kraj nie jest gotowy do takiej walki. To ciekawe, my Polacy wiemy, że nie jesteśmy przygotowani, ale i tak zwyciężymy. Skąd my to znamy?” - zaznaczył. 

- Mamy to we krwi: nie jest dobrze, nie mamy środków, amunicji, ale damy radę. I dajemy! - dodał psycholog Rafał Ohme. - Historia to wielokrotnie udowadniała, myślę nie tylko o walce militarnej, ale o naszych osiągnięciach w sporcie, kulturze i biznesie. My Polacy już coś takiego mamy w sobie, taką niepokorność i walkę do końca, która w czasach pokoju może być nieco uciążliwa, ale w stanie niebezpieczeństwa sprawdza się znakomicie - twierdzi.

Jak przyznaje, w badaniach najbardziej zaskoczył go napawający optymizmem wysoki wskaźnik troski o zdrowie współobywateli. Pod tym względem wypadamy znacznie lepiej niż Brytyjczycy.

Troszczymy się o całą Polskę, a nie tylko o siebie i najbliższą rodzinę. — Podkreślam, że ujawniają to inteligentne testy, a nie tradycyjne, czyli bazujące na deklaracjach. Aż 58 proc. Polaków mówi o tym z głębokim przekonaniem - podkreślił Rafał Ohme. - Dla porównania, podobnego zdania w Wielkiej Brytanii jest 37 proc. obywateli. Znowu ujawnia się nasz narodowy duch, poczucie wspólnoty i łączenia się w niedoli. Nie takim kataklizmom nasza Ojczyzna dawała radę. Pokonamy i koronawirusa! - stwierdził. 

Stosunek do władz

Jak wynika z badania zleconego przez Onet, Polacy są zdecydowanie bardziej krytyczni wobec własnego rządu niż Brytyjczycy. 24 proc. z nas jest w pełni przekonanych, że władza źle chroni swoich obywateli. Tymczasem w Wielkiej Brytanii sądzi tak jedynie 5 proc. badanych.

Zupełnie inaczej w czasie epidemii kształtuje się również nasze zaufanie do mediów. 20 proc. Brytyjczyków uważa, że koronawirus jest medialnym wymysł, podczas gdy podobnego zdania jest tylko 2 proc. obywateli.

Anglicy gorzej znoszą też izolację. Co z nich obawia się, że nie wytrzyma bez spotykania się z przyjaciółmi. W Polsce jest to tylko 3 proc. Braku kontaktu z najbliższą rodziną boi się 17 proc. Polaków i 32 proc. Brytyjczyków.

- Nastroje i opinie na pewno będą się zmieniać wraz z rozwojem sytuacji - podsumował badanie Marek Tarnowski. - Musimy bezpiecznie przeżyć tę pandemię - najwięcej zależy od nas samych, ale kluczową rolę odgrywają media i mądra edukacja - podkreślił. 

Badanie zostało przeprowadze na reprezentatywnych próbach 1749 osób w Polsce i 2071 osób w Wielkiej Brytanii.

Badanie "COVID-19 Fever" zlecone przez Onet zostało przeprowadzone w ostatni weekend, jeszcze przed wprowadzeniem przez polski rząd zaostrzonych rygorów. Wykorzystano metodę, pozwalającą oddzielać szczere odpowiedzi od odpowiedzi czysto deklaratywnych, czyli takich, które często nie przekładają się na rzeczywistość.

- Specjalne algorytmy sprawdzają, jak zachowujemy się udzielając odpowiedzi na dane pytania. Jeśli się wahamy, to oznacza, że nasza postawa jest słabo utrwalona lub powierzchowna. Jeśli odpowiadamy z dużą pewnością, to postawa jest trwała - powiedział socjolog i ekonomista Marek Tarnowski, wiceprezes firmy BradConsulting.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 789
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 788