Norweski ubezpieczyciel: Iran stoi za atakiem na tankowce

Irański Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej "z dużą dozą prawdopodobieństwa" zorganizował ataki na cztery tankowce, w tym dwa tankowce saudyjskie w pobliżu portu Fudżajra w Zjednoczonych Emiratach Arabskich - wynika z raportu norweskiego ubezpieczyciela, o którym informuje Reuters.

Aktualizacja: 17.05.2019 18:33 Publikacja: 17.05.2019 16:50

Norweski ubezpieczyciel: Iran stoi za atakiem na tankowce

Foto: AFP

Śledztwo ws. sabotażu, którego ofiarą padły tankowce, prowadzą ZEA, Arabia Saudyjska i Norwegia, ponieważ jeden z tankowców pływał pod norweską banderą, a jeden pod banderą ZEA.

Niejawny raport przygotowany w tym tygodniu przez DNK, norweskiego ubezpieczyciela wskazuje, że atak na tankowce został prawdopodobnie przeprowadzony przez jednostkę morską z pokładu której wysłano podwodne drony przenoszące od 30 do 50 kg materiałów wybuchowych.

Do ataku doszło po rozszerzeniu na początku maja przez USA embargo na import irańskiej ropy - Stany Zjednoczone z początkiem maja nie przedłużyły wyłączeń dla ośmiu krajów (m.in. Chin i Turcji), które - mimo sankcji nałożonych na Teheran jesienią 2018 roku, nadal mogły sprowadzać ropę z Iranu. Rozszerzenie sankcji ma doprowadzić do zmniejszenia eksportu ropy przez Iran do zera.

DNK uważa, że za atakiem na tankowce może stać irański Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC), ponieważ organizacja ta wcześniej wyposażyła milicje Huti walczące z saudyjską koalicją i rządem Jemenu w bezzałogowe łodzie mogące przenosić ładunki wybuchowe; odłamki znalezione w zaatakowanym tankowcu norweskim były podobne do tych pochodzących z nawodnych dronów z ładunkami wybuchowymi używanych przez Huti w Jemenie. Ponadto DNK przypomina, że Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej w przeszłości groził użyciem siły a wobec przeciwnika dysponującego większą siłą militarną (USA) prawdopodobnie użyłby "środków asymetrycznych, których użycia można łatwo się wyprzeć". DNK zwraca uwagę, że atak w pobliżu Fudżajry wiązał się ze "stosunkowo niewielkimi zniszczeniami", a przeprowadzono go w czasie, gdy grupa bojowa lotniskowca Abraham Lincoln wciąż nie dotarła w rejon Zatoki Perskiej.

Z raportu DNK wynika również, że do ataków na tankowce doszło w pobliżu cieśniny Ormuz, której zablokowaniem Iran groził, po rozszerzeniu przez USA sankcji.

Zdaniem DNK atak miał być sygnałem wysłanym USA i sojusznikom Waszyngtonu, że Iran nie musi blokować cieśniny, aby zakłócić transport ropy naftowej z Bliskiego Wschodu.

Norweski ubezpieczyciel spodziewa się w najbliższym czasie podobnych aktów sabotażu przeciwko statkom handlowym w rejonie cieśniny Ormuz.

Źródłem napięć w relacjach między USA a Iranem jest jednostronne wypowiedzenie przez USA porozumienia nuklearnego zawartego przez mocarstwa Zachodnie z Iranem w 2015 roku. Donald Trump wypowiedział to porozumienie w maju 2018 roku domagając się wynegocjowania nowej umowy dotyczącej irańskiego programu nuklearnego, a także programu rakietowego.

Jesienią 2018 roku USA nałożyły sankcje na Iran, wprowadzając m.in. embargo na import irańskiej ropy. Początkowo osiem krajów (w tym m.in. Chiny i Turcja) korzystały z wyłączenia spod sankcji, ale od maja 2019 roku embargo ma charakter bezwzględny. Celem USA jest doprowadzenie do spadku eksportu ropy przez Iran do zera, tak aby wywrzeć ekonomiczną presję na Teheran i zmusić Iran do rozpoczęcia negocjacji z USA.

W odpowiedzi na rozszerzenie sankcji przez USA Iran zagroził m.in. blokadą strategicznej cieśniny Ormuz, co mogłoby zakłócić transport ropy z innych krajów Zatoki Perskiej. Z kolei USA zdecydowały się na wysłanie w rejon Iranu grupy bojowej lotniskowca Abraham Lincoln i grupy zadaniowej bombowców B-52, a także baterii Patriotów, w związku ze zdobytymi przez amerykański wywiad informacjami, że siły amerykańskie stacjonujące na Bliskim Wschodzie mogą stać się celem ataku ze strony Iranu lub jego sojuszników.

"New York Times" ujawnił, że w przypadku ataku na siły USA, Waszyngton chce wysłać nawet 120 tys. żołnierzy do Iraku. Oficjalnie administracja Donalda Trumpa zdementowała te doniesienia.

Europejscy sojusznicy USA wyrażają zaniepokojenie możliwością eskalacji konfliktu, który - zdaniem szefa brytyjskiego MSZ, Jeremy'ego Hunta, może nawet doprowadzić do "przypadkowego wybuchu konfliktu". Zaniepokojenie rozwojem sytuacji na Bliskim Wschodzie wyraziła też Rosja (prezydent Władimir Putin spotkał się w Soczi, 14 maja, z sekretarzem stanu USA Mike'm Pompeo).

Śledztwo ws. sabotażu, którego ofiarą padły tankowce, prowadzą ZEA, Arabia Saudyjska i Norwegia, ponieważ jeden z tankowców pływał pod norweską banderą, a jeden pod banderą ZEA.

Niejawny raport przygotowany w tym tygodniu przez DNK, norweskiego ubezpieczyciela wskazuje, że atak na tankowce został prawdopodobnie przeprowadzony przez jednostkę morską z pokładu której wysłano podwodne drony przenoszące od 30 do 50 kg materiałów wybuchowych.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Ukraina zaatakuje "krytyczne obiekty wojskowe" Rosji
Konflikty zbrojne
Holandia chce kupować zestawy Patriot dla Ukrainy. "Mamy pieniądze"
Konflikty zbrojne
Izrael chciał dokonać odwetu na Iranie w poniedziałek. Ataku chcą generałowie
Konflikty zbrojne
Ukraińska ustawa o mobilizacji wchodzi w życie. Cały naród ma bronić ojczyzny
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Konflikty zbrojne
Premier Słowacji: Rosjanie nigdy nie oddadzą Ukrainie Krymu, nie odpuszczą Donbasu