W liceum Beacon High School we wtorek jeden z uczniów wezwał przez szkolny radiowęzeł do uczczenia minutą ciszy Palestyńczyków, którzy dzień wcześniej zginęli w starciach na granicy między Izraelem a Strefą Gazy. Nie jest jasne, czy uczeń zrobił to za zgodą dyrektora szkoły.
Rodzice żydowskich uczniów szkoły wyrazili zdziwienie, że szkoła nagle postanowiła zająć stanowisko ws. konfliktu izraelsko-palestyńskiego.
- Jestem bardzo zdenerwowany, ponieważ nie po to posłałem dziecko do publicznej szkoły w Nowym Jorku, aby rzucić je na żer kompanów Hamasu - powiedział ojciec jednego z uczniów w rozmowie z "The New York Post".
Izrael obarcza palestyński Hamas pełną odpowiedzialnością za cywilne ofiar protestów na granicy Izraela i Strefa Gazy. Tel Awiw przekonuje, że żołnierze używający przeciwko Palestyńczykom ostrej amunicji, egzekwują prawo Izraela do obrony swoich granic. Jednak międzynarodowa opinia publiczna i większość państw Zachodu (oprócz USA i Australii) uważa, że Izrael nadużywa siły wobec nieuzbrojonych cywilów.
- Nie sądzę, aby szkoła powinna promować minutę ciszy dla terrorystów. Co jeśli chodziłoby o islamskich terrorystów z Daesh? - pytała matka jednego z uczniów żydowskiego pochodzenia.