36,2 mld euro (161 mld zł) wyniosła wartość inwestycji w nieruchomości komercyjne w Europie – oszacowali eksperci Savills. To o 47 proc. mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Powodem mocnego spadku był wywołany pandemią lockdown uniemożliwiający inwestorom wizytowanie interesujących nieruchomości. Dzięki bardzo mocnemu wynikowi w I kw. w skali całego półrocza wartość inwestycji w Europie sięgnęła 119 mld euro, tylko o 1,3 proc. mniej rok do roku. Co więcej niemiecki rynek odnotował niemal 32-proc. wzrost rok do roku, luksemburski 173-proc., a portugalski 42-proc. Po półroczu lepszy wynik niż rok wcześniej miały także Czechy (11 proc.), Polska (4,6 proc.) i Rumunia (3,2 proc.). Największe spadki zaliczyły Irlandia (44,5 proc.), Norwegia (38 proc.) i Włochy (blisko 30 proc.).

Największym wzięciem wciąż cieszyły się biura. Zainwestowano w nie ponad 39 mld euro – to jednak o 15 proc. mniej niż rok temu. Na celowniku inwestorów znalazła się mieszkaniówka: wartość transakcji wzrosła o 32 proc., do 20 mld euro. W magazyny zainwestowano 13,3 mld euro (-8 proc.). Eksperci Savills spodziewają się, że po relatywnie słabym III kw. inwestorzy wrócą do transakcji pod koniec roku. Wartość inwestycji w całym roku powinna wynieść 220–260 mld euro (16–29 proc. mniej niż w 2019 r.) – jeżeli nie pogorszy się sytuacja z pandemią.

– W Polsce aktywność inwestorów w I półroczu koncentrowała się głównie na biurach i magazynach. W przypadku tych drugich udział w całkowitej wartości inwestycji wzrósł do 39 z 15 proc. rok wcześniej – mówi Marek Paczuski, dyrektor w dziale doradztwa inwestycyjnego w Savills. – Magazyny pozostają relatywnie najodporniejsze na związane z Covidem turbulencje w gospodarce i na rynkach nieruchomości i będą kontynuować pozytywny trend w II półroczu. Paliwem dla sektora są popyt branży e-commerce na powierzchnie, atrakcyjne stawki czynszu i niższe koszty pracy w Polsce w porównaniu z Europą Zachodnią, a także przenoszenie ze względów bezpieczeństwa części aktywności produkcyjnej z Azji do Europy (nearshoring – red.) – dodaje. Zaznacza, że inwestorzy chętnie lokują w mieszkania na wynajem, jednak na naszym młodym rynku brakuje jeszcze gotowych produktów inwestycyjnych.

Na rynku biurowym widać zmiany. – Część firm rezygnuje z dodatkowej powierzchni na ekspansję, redukuje bądź zredukuje w przyszłości zajmowaną przestrzeń. Inwestorzy to dostrzegają i cześć z nich ogranicza się do obserwacji sytuacji. Relatywnie silny popyt dotyczy natomiast wysokiej jakości biur w najlepszych, centralnych lokalizacjach, wynajętych na długie okresy najemcom w bardzo dobrej kondycji finansowej – mówi Paczuski. – Sektor handlowy, w rozumieniu centrów handlowych, pozostaje pod presją i nie cieszy się popularnością wśród inwestorów – dodaje.

Zdaniem eksperta można się spodziewać, że w tym roku IV kw. nie będzie najaktywniejszym okresem na rynku inwestycyjnym – za wyjątkiem sektora magazynowego. Dlatego, mimo mocnego I półrocza, w całym 2020 r. wartość inwestycji może być mniejsza niż w rekordowym 2019 r. (7,7 mld euro).