W Warszawie jest już ok. 5,5 mln mkw. biur. Końca tej budowlanej ofensywy jednak nie widać. Tylko na Woli powstaje ponad 400 tys. mkw. powierzchni biurowej. Kto to wszystko wynajmie?
Jarosław Zagórski, dyrektor handlowy i rozwoju firmy Ghelamco Poland: Jak zwykle powiało optymizmem. Kiedy ponad osiem lat temu rozpoczynaliśmy budowę Warsaw Spire, specjaliści pukali się w głowę. Słyszeliśmy, że budujemy „in the middle of nowhere", że na te biura nie będzie chętnych. Okazało się, że jednak mieliśmy rację. Po sukcesie Warsaw Spire na Woli chcą inwestować kolejne firmy, przenoszą się tu kolejni najemcy. Siła przyciągania jest ogromna. My sami również nie zwalniamy tempa i budujemy po sąsiedzku w sumie cztery wieżowce – trzy w ramach kompleksu The Warsaw HUB wzdłuż ulicy Towarowej i kolejny przy samym rondzie Daszyńskiego – Warsaw UNIT, który już przyciągnął Wartę. Widać wyraźnie, że to w tym rejonie powstaje nowe centrum Warszawy.
Do 2021 roku na Woli przybędzie ok. 60 tys. miejsc pracy. Dzielnicy nie grozi "mordoryzacja"?
Widzimy problem w tym, co powinno nas cieszyć. Przecież to dobrze, że powstają nowe miejsca pracy. Inwestorzy postrzegają Polskę jako atrakcyjny rynek. Wola dostała szansę na stworzenie biznesowego city. Powstają tu nie tylko biura, ale i mieszkania, usługi, powierzchnie handlowe, restauracje, bary. To różnorodna tkanka, w przeciwieństwie do Służewca, gdzie wyrastały same biurowce. Kto złapał działkę, budował, co chciał. Były to jednak inne czasy, firmy stały w kolejce po biura. Budowane naprędce obiekty były różnej jakości. Dziś nie byłoby to możliwe. To, co dodatkowo wyróżnia Wolę, to znakomicie rozwinięta komunikacja publiczna – mamy tu metro, tramwaje, autobusy, kolej miejską, a także infrastrukturę rowerową.
Najemcy biur mają na pewno duży wybór.