Ważna jest edukacja i świadomość mieszkańców

– Małe wykaszarki do trawników produkują 11 razy więcej rakotwórczego benzoepirenu niż samochód z katalizatorem – wskazuje Maciej Podyma z Fundacji Łąka.

Aktualizacja: 23.05.2019 20:31 Publikacja: 23.05.2019 20:04

W trakcie konferencji Real Estate Impactor eksperci dyskutowali m.in. o tym, jakie powinno być zdrow

W trakcie konferencji Real Estate Impactor eksperci dyskutowali m.in. o tym, jakie powinno być zdrowe miasto

Foto: Maciej Moskwa

Ważnym elementem miast są tereny zielone, które mają funkcje nie tylko krajobrazowe, ale wpływają na jakość życia i zdrowie mieszkańców. Fundacja Łąka – zgodnie ze swoją nazwą – promuje zakładanie łąk kwietnych, np. w miejsce trawników, które paradoksalnie wpływają na poziom zanieczyszczenia powietrza.

– Wydajemy rocznie 2 mld zł na ich koszenie. Zużywamy 40 mln litrów paliwa na kosiarki. Ciekawe, że małe wykaszarki produkują 11 razy więcej rakotwórczego benzoepirenu niż samochód z katalizatorem. W USA ok. 13 proc. zanieczyszczenia powietrza pochodzi z koszenia trawników. Dane są przerażające, robimy sobie krzywdę – mówił Maciej Podyma z Fundacji Łąka. Jako rozwiązanie wskazał właśnie łąki, które nie wymagają koszenia.

– 15 lat temu przyjaciele z Holandii pojechali samochodem w Bieszczady. I powiedzieli: „U was jest wspaniale, tyle rozbitych owadów na przedniej szybie". A teraz gdzie są owady? Jest coraz gorzej, w Niemczech ich populacja spadła o 85 proc.

Pomysły fundacji pozytywnie komentowali pozostali uczestnicy debaty „Zdrowie miasta – inicjatywy prywatne i publiczne, które podnoszą jakość życia mieszkańców".

– Projekt łąk bardzo nam się spodobał – oceniała Katarzyna Gruszecka-Spychała, zastępca prezydenta Gdyni. – To dobry pomysł, by zamiast trawnika mieć inną formę, która nie wymaga podlewania i koszenia.

Samorządowcy opowiadali o rozwiązaniach, które wpływają na jakość i zdrowie w miastach. Katarzyna Gruszecka-Spychała mówiła o budżecie obywatelskim.

– Większość projektów w budżecie obywatelskim Gdyni dotyczyła różnych form zdrowej rekreacji, jak siłownie zewnętrzne, parki, place zabaw dla dzieci. Mieszkańcy czują potrzeby i adresują je do miasta. A miasto je spełnia – podkreślała. – Do polityki zdrowotnej miasta zaliczę także programy profilaktyczne czy np. zapobiegające otyłości uczniów szkół podstawowych. Mamy też program wymiany pieców. To efekt polityki podjętej wiele lat temu. Ważna jest edukacja i świadomość. Dla osób, które z kolei nie wymienią pieca, mamy ofertę ekopatrolu, który uczy, jak i co należy palić w piecu.

– Była już mowa o planach likwidacji pieców, jest też kwestia dotowania systemu ogrzewania oraz tego, jak podnieść jakość życia mieszkańców tam, gdzie jest zanieczyszczenie – mówił Grzegorz Kaczorowski, dyrektor Biura Rozwoju Gospodarczego Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy. – Czekają nas inwestycje termomodernizacyjne, oświetlenia ulicznego, chcemy iść w kierunku energooszczędności – wymieniał.

Monika Arczyńska, architekt, założycielka biura konsultingowo-projektowego A2P2 zwróciła z kolei uwagę na nawyki i styl życia mieszkańców.

– My czasami mylimy komfort z jakością życia. To, co wygodne i przyjemne, niekoniecznie przekłada się na jakość życia – że jesteśmy zdrowsi i żyjemy dłużej. To czasami dwie różne rzeczy, wszystko zależy od nas – mówiła Monika Arczyńska. – Zamiast profilaktyki wolimy sobie czasem kupić drogi suplement i pójść do lekarza po liposukcję, niż się odchudzać. Tak samo jest z działaniami – jakiego używamy transportu, jaki podejmujemy wybór mieszkaniowy. Tutaj też mamy nadzieję, że jakiś suplement nam pomoże: technologia albo podnoszące się standardy.

W trakcie debaty omawiano też stosunek deweloperów do standardów ekologicznych.

– Podzielę inwestorów na dwie grupy. Pierwsi adresują ofertę do biznesu i chcą być ekologiczni. Robią tak, bo tego wymaga rynek, a nie tylko z pobudek ideowych – oceniała Katarzyna Gruszecka-Spychała. – Inaczej jest z budownictwem mieszkaniowym. Tutaj wiele zależy od kultury korporacyjnej dewelopera. Są tacy, którzy są zainteresowani, by ominąć wszelkie możliwe przepisy, np. dotyczące retencji wód.

Ekonomista Maciej Grabowski potwierdził, że polskie firmy mają problem z ekologią.

– Muszą raportować oddziaływanie na środowisko, ale mają to w nosie i raportują jak raportują. Firmy z innych światowych giełd traktują to z kolei poważnie, nikt przecież nie kupi akcji spółek, które nie będą raportować swojego śladu węglowego – podkreślił ekonomista.

Ważnym elementem miast są tereny zielone, które mają funkcje nie tylko krajobrazowe, ale wpływają na jakość życia i zdrowie mieszkańców. Fundacja Łąka – zgodnie ze swoją nazwą – promuje zakładanie łąk kwietnych, np. w miejsce trawników, które paradoksalnie wpływają na poziom zanieczyszczenia powietrza.

– Wydajemy rocznie 2 mld zł na ich koszenie. Zużywamy 40 mln litrów paliwa na kosiarki. Ciekawe, że małe wykaszarki produkują 11 razy więcej rakotwórczego benzoepirenu niż samochód z katalizatorem. W USA ok. 13 proc. zanieczyszczenia powietrza pochodzi z koszenia trawników. Dane są przerażające, robimy sobie krzywdę – mówił Maciej Podyma z Fundacji Łąka. Jako rozwiązanie wskazał właśnie łąki, które nie wymagają koszenia.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu