Reklama
Rozwiń
Reklama

Dąbrowska: Niech nas zaszczepią

Tylko ogólnokrajowe pospolite ruszenie, w którym publiczną służbę zdrowia wesprą prywatne firmy, daje nadzieję na szybkie pokonanie pandemii.

Aktualizacja: 31.03.2021 15:36 Publikacja: 30.03.2021 19:31

Dąbrowska: Niech nas zaszczepią

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

Moment na ogłoszenie nowego planu szczepień został wybrany perfekcyjnie – przed świętami, w samym środku narastającej fali zakażeń. Pojawiła się nadzieja na przełom. A wszystkim malkontentom z opozycji, tak nielubianym przez premiera Mateusza Morawieckiego, pozostaje trzymanie kciuków i doping. Przecież każdy dzień to 500 śmierci więcej. Tylko kto jest im winien?

Rząd deklaruje, że do końca sierpnia zaszczepi wszystkich, którzy będą tego chcieli. A ile to osób? Nie wiadomo. Ilu do tego czasu będzie ozdrowieńców, którym wystarczy jedna dawka? Nie wiadomo. Co z małoletnimi? Nie wiadomo. Ważne jest tylko, że pojawiła się jakaś nadzieja.

„Zaszczepimy jak najwięcej osób, zwalczymy ruchy, które walczą z państwem polskim, ruchy antycovidowe, antyszczepionkowe. Walczą i lekceważą zalecenia, żeby uśmiercić więcej Polaków? Jak bardzo niezrozumiałe by one były, jakieś restrykcje muszą być" – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą" prof. Krzysztof Simon. Ale na rozliczaniu antyszczepionkowców nie wolno poprzestać. Pandemia powinna stać się bodźcem do ucywilizowania opieki zdrowotnej w Polsce. Od lat we wszelkich sondażach i badaniach respondenci powtarzają: największym problemem jest w Polsce ochrona zdrowia. Czy naprawdę potrzeba było tej plagi chińskiej, żeby to do rządzących dotarło? A w ogóle – skąd pewność, że dotarło? Może wcale nie? I powrócimy we wrześniu do systemowej biedy z prawie najniższą składką zdrowotną w Europie i posłów pokrzykujących do protestujących lekarzy „niech wyjeżdżają!".

Z nieszczęścia, które nas dotknęło, trzeba wyciągać wnioski – zarówno na podwórku krajowym, jak i światowym. Podział dóbr i organizacja globalnego bezpieczeństwa zdrowotnego są wadliwe. Dzieci umierające z głodu w państwach Sahelu przestają być nawet tematem charytatywnych aukcji i koncertów, kiedy w środku Europy zaczynamy przyzwyczajać się do setek tysięcy zgonów. To już nie jest tylko kwestia sprawiedliwości, ale braku efektywności działania.

Nie zmieni sytuacji wyklęta przez premiera prywatna służba zdrowia, bo jej też nie stać na drogie zabiegi i specjalistyczny sprzęt. Taniej jest odbierać nieskomplikowane porody. Dlatego może być jedynie elementem uzupełniającym silny, publiczny system ochrony zdrowia, wyznaczający standardy opieki i jakości zabiegów.

Reklama
Reklama

Szczepić rzeczywiście, tak jak chce premier, powinni się wszyscy. W tej ogólnokrajowej akcji, prawdziwym pospolitym ruszeniu, jest nadzieja na to, że rząd da sobie radę z realizacją obietnicy złożonej nam wszystkim we wtorek. Prywatne firmy, apteki, różne instytucje – to jest moment, kiedy powinny się rzucić w wir wydarzeń. Nawet jeśli w ten sposób władza poprawi sobie trochę wizerunek. Tylko niech nas zaszczepią.

Moment na ogłoszenie nowego planu szczepień został wybrany perfekcyjnie – przed świętami, w samym środku narastającej fali zakażeń. Pojawiła się nadzieja na przełom. A wszystkim malkontentom z opozycji, tak nielubianym przez premiera Mateusza Morawieckiego, pozostaje trzymanie kciuków i doping. Przecież każdy dzień to 500 śmierci więcej. Tylko kto jest im winien?

Rząd deklaruje, że do końca sierpnia zaszczepi wszystkich, którzy będą tego chcieli. A ile to osób? Nie wiadomo. Ilu do tego czasu będzie ozdrowieńców, którym wystarczy jedna dawka? Nie wiadomo. Co z małoletnimi? Nie wiadomo. Ważne jest tylko, że pojawiła się jakaś nadzieja.

Reklama
Komentarze
Bogusław Chrabota: Polacy oswajają się z migracją
Komentarze
Marek Kozubal: Czego nie widać na „Horyzoncie”. Czy wojsko jest od ochrony torów?
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Polityczne zawieszenie broni – jak Donald Tusk chce wciągnąć Karola Nawrockiego w pułapkę
Komentarze
Rusłan Szoszyn: Ukraina to nie Gaza. O pokój będzie Donaldowi Trumpowi znacznie trudniej
Materiał Promocyjny
Jak budować strategię cyberodporności
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Obywatele Ukrainy dywersantami. Jakich wniosków z tego nie wyciągać
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama