Na marszałku, prezydium i Kancelarii Sejmu ciąży obowiązek zastosowania wszystkich środków technicznych, proceduralnych i sanitarnych, by posiedzenie odbyło się w sposób możliwie najbardziej bezpieczny. Można i trzeba się zastanawiać nad miejscem, gdzie mają się odbyć obrady, nad bezpieczną odległością, jaką muszą zachować parlamentarzyści między sobą, nad wykorzystaniem różnych technologii do głosowania. Można przed posiedzeniem przebadać wszystkich posłów, urzędników sejmowych i wykluczyć obecność tych, którzy będą mieli pozytywny wynik testu. Ale bez jakiejś formy zebrania się w jednym miejscu się nie obejdzie, a to zawsze wiąże się z pewnym ryzykiem.

Dla wielu posłów może to być chwila próby. Sytuacja, w której bycie posłem będzie wiązało się nie – jak na co dzień – z władzą, wpływami czy przywilejami, ale postawi naszych parlamentarzystów przed wyborem: albo wypełniać swoje obowiązki, albo ryzykować własne zdrowie. Posłowie nagle przestaną czuć się wybrańcami narodu, lecz poczują się jak dziesiątki tysięcy Polaków pracujących w zawodach niezbędnych do funkcjonowania państwa, ale wystawiających ich na ryzyko zakażenia. Takich jak lekarze, pielęgniarki i inny personel medyczny będący codziennie na pierwszej linii frontu. Ale też tych, bez których nasze miasta nie mogłyby funkcjonować: sprzedawców w sklepach spożywczych, kurierów dowożących paczki albo jedzenie, pracowników służb miejskich wywożących śmieci. Każdy z nich, wychodząc z domu, podejmuje jakieś ryzyko, każdy z nich jednak idzie do pracy. Ich praca sprawia, że nasze państwo i gospodarka wciąż działają.

Być może dla naszych parlamentarzystów będzie to szokiem, ale znajdą się – przy zachowaniu wszelkich proporcji – w sytuacji analogicznej. Tym bardziej że nie chodzi tu wcale o jakiś polityczny lans. Przed Sejmem stoi bardzo ważne zadanie przyjęcia całego pakietu ustaw antykryzysowych, które mają pomóc złagodzić skutki turbulencji ekonomicznych wywołanych epidemią koronawirusa. Oczywiście ustawy te nie załatają dziury, która w naszej gospodarce powstaje każdego dnia lockdownu, lecz mają dać przedsiębiorcom choćby minimalne wytchnienie w trudnych chwilach.