Franciszek Sterczewski: W rozdawaniu ulotek wyborczych nie ma nic złego

Szkoła to najlepsze miejsce, by rozmawiać o różnicach między nami. Zgłosimy wniosek o wotum nieufności wobec ministra Czarnka – mówi Franciszek Sterczewski, poseł KO.

Publikacja: 28.06.2021 21:00

Franciszek Sterczewski: W rozdawaniu ulotek wyborczych nie ma nic złego

Foto: fot. tv.rp.pl

Powiedział pan, że Donald Tusk powinien po powrocie rozdawać ulotki wyborcze na ulicach. To nie jest za skromna rola dla byłego premiera i szefa Rady UE?

Mam wielki szacunek do pana premiera i cieszę się, że chce się angażować w życie polityczne Polski. Jednak uważam, że Donald Tusk powinien iść ramię w ramię z ludźmi młodszymi stażem – robiąc kampanie, angażując się oraz rozdając ulotki i kawę o siódmej rano. Wspierać opozycję można na tysiące sposobów. Osobiście mam wątpliwość co do medialnej figury rycerza na białym koniu, który wróci zza siedmiu gór, zbawiając nas i wyzwalając. Musimy współpracować, a w rozdawaniu ulotek nie widzę ujmy, tylko konieczność, bo w ten sposób możemy wygrać kolejne wybory. Powinniśmy współpracować jako różne pokolenia.

Na jakiej bazie? Przed wami deklaracja ideowa...

Nie przywiązuję zbytnio uwagi do takich elementów. Naszą codzienną pracą pokazujemy, gdzie jest nasza oś ideologiczna. Minister Czarnek atakuje środowisko LGBT+, zamiast bronić młodych ludzi, którzy ucierpieli na lockdownie – atakuje ich. W zeszłym roku mogliśmy zaobserwować falę depresji – 116 młodych osób popełniło samobójstwo. Minister edukacji, zamiast pomóc tym ludziom i szukać rozwiązań – atakuje ich. Cieszę się, że Rafał Trzaskowski idzie w pierwszej linii w paradzie równości. Teraz rozpoczynamy tydzień równości w Poznaniu, stając się polską stolicą tolerancji. Niedawno mieliśmy tęczowy przejazd rowerowy, za tydzień w sobotę mamy paradę równości – piękne rodzinne wydarzenie. Ale pomoc jest również na szczeblu samorządowym: tworzymy hostele wsparcia, programy edukacyjne w szkołach o równości i tolerancji – w ten sposób Rafał Trzaskowski czy Jacek Jaśkowiak pokazują, gdzie przebiega ta linia ideologiczna. Blisko młodych ludzi, którzy są teraz prześladowani przez władzę. To powinien być dla nas wyznacznik: być tam, gdzie Polki i Polacy cierpią przez złą politykę, i starać się zmienić tę politykę.

Są plany wzmocnienia roli kuratorów, jest też projekt karania dyrektorów szkół więzieniem. PiS nie ma jednak formalnej większości w parlamencie. Czy to zatrzyma zmiany?

W Zjednoczonej Prawicy są rozłamy i przejścia do różnych mniejszych kół, ale nie chwalmy dnia przed zachodem słońca. Tak samo nie mam wielkich nadziei na to, żeby Jarosław Gowin przeszedł na tę jasną, opozycyjną stronę mocy, więc nie spodziewam się, by ta większość się w najbliższym czasie zmieniła. Dlatego szalone i złe pomysły ministra Czarnka mają szansę być wprowadzone. Z drugiej strony – mogą to być tylko takie deklaracje, by stworzyć chaos i zbudować propagandę hejtu – ramię w ramię z TVP. Tydzień temu byłem pod Ministerstwem Edukacji i Nauki, gdzie było kilkaset nauczycieli i uczniów, którzy protestowali i byli przerażeni zapowiedzianymi zmianami. Nie godzą się, by kuratorzy oświaty byli prokuratorami i by karać dyrektorów szkół za prowadzenie równościowej polityki.

Szkoła jest miejscem ideologicznej wojny?

Gdzie mamy uczyć się o prawach człowieka i o szacunku do drugiego człowieka, jak nie w szkole? To jest najlepsze miejsce, żeby rozmawiać o różnicach między nami i o tym, jak wspierać osoby słabsze i prześladowane – jakimi są teraz osoby ze środowiska LGBT+. Musimy robić wszystko, by stać się wspólnotą i szukać wspólnych mianowników, a nimi są miejsce w którym mieszkamy, język, kultura. Naprawdę wierzę, że jesteśmy w stanie się wszyscy tu pomieścić. Dla mnie haniebną sytuacją jest to, że w ogóle taka osoba jak minister Czarnek pełni tak ważną funkcje. Dlatego też zgłosiliśmy wotum nieufności – wniosek o odwołanie go ze stanowiska.

Na co liczycie, sam pan mówi, że ta większość utrzymuje się w najważniejszych sprawach?

To prawda – arytmetyka sejmowa jest bezwzględna. Codziennie bijemy głową w mur i zgłaszamy różne ustawy i wnioski, ale nie robimy tego tylko dla samego życia politycznego, ale również, żeby pokazać ludziom, że mimo wszystko nie dajemy za wygraną i robimy swoje. Będziemy walczyć do upadłego, aż ta władza się skończy.

współpraca Karol Ikonowicz

Powiedział pan, że Donald Tusk powinien po powrocie rozdawać ulotki wyborcze na ulicach. To nie jest za skromna rola dla byłego premiera i szefa Rady UE?

Mam wielki szacunek do pana premiera i cieszę się, że chce się angażować w życie polityczne Polski. Jednak uważam, że Donald Tusk powinien iść ramię w ramię z ludźmi młodszymi stażem – robiąc kampanie, angażując się oraz rozdając ulotki i kawę o siódmej rano. Wspierać opozycję można na tysiące sposobów. Osobiście mam wątpliwość co do medialnej figury rycerza na białym koniu, który wróci zza siedmiu gór, zbawiając nas i wyzwalając. Musimy współpracować, a w rozdawaniu ulotek nie widzę ujmy, tylko konieczność, bo w ten sposób możemy wygrać kolejne wybory. Powinniśmy współpracować jako różne pokolenia.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wpis ambasadora Niemiec ws. flanki wschodniej. Dworczyk: Niemcy mają znikome możliwości
Polityka
Wrócą inspekcje w placówkach dyplomatycznych. To skutek afery wizowej
Polityka
Sondaż: Kto wygra wybory do PE? Polacy wskazują zdecydowanego faworyta
Polityka
Adam Struzik: Czuję się odpowiedzialny za Mazowsze. Nie jestem zmęczony
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Wybory samorządowe 2024: Koniec kampanii po ostrej walce w miastach