Reklama

Mąż Polki, która zginęła w Grecji: Pomoc była po 3 godzinach

Mąż Polki, która zginęła w pożarze w Grecji powiedział, że nikt nie ostrzegł ich przed śmiertelnym zagrożeniem. Mężczyzna ma także żal, że jego rodzina oraz inni turyści nie mogli liczyć na pomoc.

Aktualizacja: 25.07.2018 11:12 Publikacja: 25.07.2018 10:58

Mąż Polki, która zginęła w Grecji: Pomoc była po 3 godzinach

Foto: AFP

adm

– Nie poinformowano nas o zagrożeniu pożarem. Wyszedłem z hotelu, patrzę, a już w powietrzu unoszą się płonące strzępy. Spytałem na recepcji, co się dzieje, a pracownik powiedział: „Nic, nic, nic” - opowiadał w rozmowie z TVP Info mąż kobiety, która zginęła w pożarze w Grecji. - Mówię, że się pali. Cały hotel zaczął się palić. Kazano nam uciekać w ostatniej chwili - podkreślał.

Mężczyzna zaznacza także, że nie było zorganizowanej ewakuacji oraz, że pomoc przybyła dopiero po trzech godzinach, gdy pożar się już uspokoił.

Czytaj także: Grecja: Potężne pożary zagrażają Atenom

Mąż kobiety opowiadał również, że, gdy rozstawał się ze swoją żoną i synem, był pewny, że będą bezpieczni. Zasugerował im, aby odpłynęli łodzią z innymi turystami. - Żona z dzieckiem wsiadła do łodzi, ja nie zmieściłem się. Widziałem, jak odpływają. Byłem szczęśliwy, że się uratują - powiedział w rozmowie z TVP Info. Niestety, łódź zatonęła, a jego bliscy zginęli.

Sprawę próbował wyjaśnić Adam Górczewski, rzecznik Biura Podróży Grecos. Podkreślał, że w hotelu, w którym przebywała rodzina zaginionej kobieta, sytuacja była najtrudniejsza. – To był jedyny hotel, gdzie ogień podszedł pod sam budynek – tłumaczył. – Kiedy sytuacja uległa pogorszeniu i trzeba było ewakuować ludzi, pojawiła się policja morska i łodziami transportowano ludzi do sąsiedniej miejscowości Rafina, gdzie trafiali do autokarów. Między innymi tam też byli nasi rezydenci – dodał i zaznaczył, że rezydenci byli w kontakcie z klientami, którzy znajdowali się w zagrożonych rejonach.

Reklama
Reklama

W opinii wielu ekspertów, akcja ratunkowa była źle zorganizowana. Ich zdaniem nie wykorzystano czasu, w którym można było ewakuować miejscowość Mati. W kurorcie spłonęło niemal dwa tysiące domów.

W Grecji ogłoszona została trzydniowa żałobę narodowa.

Liczba ofiar pożarów wzrosła do 76. Władze obawiają się jednak, że to dopiero początek walki z żywiołem, a ostateczny bilans może jeszcze wzrosnąć.

Wydarzenia
Poznaliśmy nazwiska laureatów konkursu T-Mobile Voice Impact Award!
Wydarzenia
Totalizator Sportowy ma już 70 lat i nie zwalnia tempa
Polityka
Andrij Parubij: Nie wierzę w umowy z Władimirem Putinem
Materiał Promocyjny
Ubezpieczenie domu szyte na miarę – co warto do niego dodać?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama