We wtorek wczesnym popołudniem krajowe zapotrzebowanie na moc elektryczną sięgnęło rekordowego poziomu 23,2 tys. megawatów – poinformowały Polskie Sieci Elektroenergetyczne. To efekt upału, który objął większą część Polski. Dotychczas najwyższa wartość zapotrzebowania na moc wystąpiła w końcu czerwca i wyniosła niespełna 22,9 tys. MW. Dodatkową energię pożerają głównie ustawione na maksimum klimatyzatory.

Żar lejący się z nieba sprawił, że Polacy tłumnie ruszyli do sklepów AGD po wentylatory, wykupują zimne napoje, zaczęli podbijać wyniki producentom lodów. Gdy upał jednych męczy, innym daje zarobić. Powody do zadowolenia mają właściciele hoteli i pensjonatów, gdzie frekwencja jest lepsza niż rok temu. Na duże zyski liczą firmy zajmujące się wynajmem łodzi, do których ustawiają się długie kolejki chętnych. Z upalnej pogody cieszą się również producenci odzieży: największe firmy z branży, jak LPP czy 4F, stawiają w ośrodkach wypoczynkowych namioty ze swoimi letnimi towarami. – Klienci szaleją, chcą mieć wszystko na wczoraj. Jesteśmy zarobieni – mówił we wtorek pracownik warszawskiej firmy Klima-Top, zajmującej się sprzedażą i montażem urządzeń klimatyzacyjnych. W sklepach sieci Media Expert sprzedaż gwałtownie wzrosła w ostatnich dwóch dniach. – Jeśli spełnią się optymistyczne dla urlopowiczów prognozy pogody na sierpień, to niewykluczone, że zeszłoroczne rekordy sprzedażowe dla tej kategorii produktów zostaną pobite – uważa Michał Mystkowski z Media Expert.

W tym roku sezon na sprzęt do chłodzenia zaczął się jednak później niż rok temu, kiedy już w lipcu były kłopoty z dostępnością wiatraków czy klimatyzatorów. Na razie w sklepach jeszcze wszystko jest. – Ale jeśli wysoka temperatura będzie się utrzymywać, popyt wzrośnie i wybór będzie mniejszy – mówi Wioletta Batóg, rzecznik sieci Media Markt i Saturn.

W sklepach Biedronka zauważają, że przy temperaturze powyżej 30 stopni klienci z napojów kupują już niemal wyłącznie wodę. Oprócz jej wytwórców na długą falę upałów liczą także producenci lodów. Jak dotąd deszczowy lipiec negatywnie odbił się na sprzedaży. – Najlepszą reklamą jest słońce, sprzedaż natychmiast idzie w górę – przyznaje Piotr Gąsiorowski, dyrektor marketingu w firmie Koral.

– Słoneczny sierpień po chimerycznym lipcu byłby dla branży świetną informacją – dodaje Beata Ptaszyńska-Jedynak, dyrektor komunikacji w Carlsbergu.