- Plan by obecna zmiana była ostatnią okazał się zbyt ambitny, przy tym państwa członkowskie ledwo co godzą się na wspólną strefę czasową od Polski do Hiszpanii – pisze niemiecki Volksstimme. Jak podaje Deutsche Welle cytująca sobotnie wydania niemieckich gazet, już teraz przesunięcie w czasie w stosunku do Europy Środkowej jest mocno odczuwane na zewnętrznych krańcach Unii Europejskiej. Alternatywą byłoby, aby każdy kraj sam zdecydował, czy wybiera na stałe czas letni, czy zimowy. Mogłoby to jednak doprowadzić do powstania chaosu na dworcach kolejowych i lotniskach. - Obecna dyskusja pokazuje, że sprawy Europy najczęściej utykają w państwach członkowskich. Zarówno Komisja Europejska, jak i Parlament Europejski doszły do porozumienia, ale najmniejszy spór między stolicami blokuje rozwiązanie – mówił w wywiadzie dla Rheinische Post wiceprzewodniczący klubu poselskiego FDP w Bundestagu Alexander Graf Lambsdorff, który wezwał kraje członkowskie UE do rezygnacji ze zmiany czasu w roku 2021.