Morawiecki: polski rynek zareagował na Brexit relatywnie łagodnie

Nie jesteśmy jedynym rynkiem, który reaguje na Brexit; zareagowaliśmy relatywnie stabilnie, relatywnie łagodnie - ocenił wicepremier, minister rozwoju Mateusz Morawiecki.

Aktualizacja: 24.06.2016 16:49 Publikacja: 24.06.2016 16:06

Morawiecki: polski rynek zareagował na Brexit relatywnie łagodnie

Foto: Bloomberg

- Myślę, że po kilku dniach, po tygodniu będzie spokojniej - dodał.

W czwartkowym referendum w Wielkiej Brytanii 51,9 proc. głosujących opowiedziało się za wyjściem ich kraju z Unii Europejskiej.

- Obecnie złotówka nie osłabiła się tak bardzo, jak niektórzy prognozowali, obligacje również się zachowują w miarę stabilnie; to znaczy osłabiły się trochę, ale nie więcej niż np. na parę dni po ogłoszeniu obniżki ratingu, czyli nie ma tutaj takiego bardzo dramatycznego przereagowania - powiedział wicepremier.

- My nie jesteśmy jedynym rynkiem, który reaguje, i zareagowaliśmy (...) relatywnie stabilnie, relatywnie łagodnie - dodał.

Pytany, ile potrwa największa zmienność również na polskim rynku, odparł: "Myślę, że (...) po kilku dniach, po tygodniu będzie spokojniej".

Morawiecki uważa, że konsekwencje Brexitu będą jeszcze długo odczuwalne. - Ale sądzę, że potężny organizm gospodarczy, jakim jest Unia Europejska, poradzi sobie z tym - powiedział. Z drugiej strony - zauważył, dodając, że każdy rozwód jest niedobry.

- I dzisiaj trzeba popracować nad warunkami tego rozwodu - dodał.

Podkreślił, że dla Polski kontynentalna Unia jest dużo ważniejszym partnerem handlowym niż sama Wielka Brytania. - Myślę, że tutaj konsekwencje będą ograniczone i nie będzie żadnych poważniejszych turbulencji - ocenił Morawiecki.

Pytany o zagrożenie Europą "trzech prędkości" po decyzji Wielkiej Brytanii o wyjściu z UE odparł, że nie miałby o to obaw. Przypomniał, że już w latach 90. mówiło się o Europie "dwóch czy trzech prędkości". - I minęło dwadzieścia parę lat i takiej poważniejszej groźby nie ma - podsumował.

Mateusz Morawiecki podkreślił, że Brexit musi być też „refleksją dla Brukseli". - Powiedzmy sobie szczerze, że tak bardzo scentralizowana formuła kierowania wieloma procesami gospodarczymi, ale też społecznymi i politycznymi, doprowadziła do podwyższonego stanu napięcia i niezadowolenia i to w krajach, które są bardzo wysoko rozwinięte. Tutaj do przemyślenia mają wiele kraje członkowskie, ale również poszczególne centralne instytucje UE i myślę, że jak pójdą po rozum do głowy, to za parę lat będziemy mieli bezpieczniejszą i stabilniejszą UE - mówił wicepremier.

Eksperci: polski rynek nie powinien stracić, jeśli City będzie poza UE

Polski rynek nie powinien stracić, kiedy światowe centrum finansowe w londyńskim City znajdzie się poza UE - uważają eksperci. Ich zdaniem większe problemy będzie miał Londyn, a nie rynki kontynentalnej Europy.

Analityk z serwisu obligacje.pl Emil Szweda uważa, że fakt, iż w wyniku Brexitu londyńskie City znajdzie się poza UE, nie będzie mieć większego wpływu na polski rynek finansowy. Zauważył, że inwestorzy z Londynu byli obecni u nas zanim Polska weszła do UE, więc powrót do sytuacji z przed 2004 r. nie powinien w niczym przeszkadzać.

"Nasza giełda od dłuższego czasu jest słaba, inwestorzy wycofują się z polskiego parkietu, mimo że nie mieliśmy do czynienia z Brexitem. Ci, którzy chcieli opuścić nasz rynek, już to uczynili. Nie wydaje mi się, że w dłuższej perspektywie sytuacja się zmieni" - powiedział Szweda.

Prezes Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami Marcin Dyl uważa, że Brexit, jak każda potencjalnie duża zmiana, może wywołać negatywny efekt, ale może też rodzić pewne szanse. "Jeżeli Brexit w jakiś sposób utrudni inwestycje City w Europie, to UE może tę szansę wykorzystać i rozwijać swoje rynki. Jeżeli utrudnienia będą zbyt duże, może pojawić się arbitraż regulacyjny, rynek finansowy przeniesie się np. do Frankfurtu" - powiedział Dyl.

Prezes IZFiA uważa, że na razie jednak trudno ocenić co się stanie, bowiem ani Brytyjczycy, ani decydenci unijni nie znają możliwego scenariusza zdarzeń, ani ich perspektywy czasowej. "Z jednej strony mamy zapowiedzi, by pewne rzeczy wdrażać szybko, a z drugiej +szybko+, to znaczy pewnie dwa-trzy lata. W poniedziałek świat nie będzie inny. Będzie taki sam, jak wczoraj, czy dziś, z tą różnicą, że rynki zostały rozchwiane" - uważa Dyl.

Podkreślił, że wpływ na obecność inwestorów zagranicznych w Polsce ma nasza sytuacja gospodarczej, ale w znacznej mierze zależy też ona od sytuacji politycznej w kraju, co wiąże się z oceną ryzyka.

Także główny ekonomista WiseEuropa Maciej Bitner uważa, że City więcej straci niż zyska na wyjściu Wielkiej Brytanii z UE. Jest bardzo prawdopodobne, że jej gospodarka może wpaść w recesję, a negatywne skutki dla brytyjskiej gospodarki mogą wynikać właśnie z osłabienia roli rynku finansowego.

"Bardzo prawdopodobne jest, że to +serce+ Wielkiej Brytanii, którym stało się londyńskie City, poważnie ucierpi. Bo jeżeli obecność poza Unią będzie wyraźnie odbiegała od obecności w UE i operacje finansowe, które dla kontynentu prowadziło brytyjskie City przeniosą się np. do Frankfurtu, to Wielka Brytania, dla której sektor finansowy stanowił główny silnik wzrostu przez ostatnie 20 lat, będzie musiała poszukać innych silników" - powiedział Bitner.

Jak wyjaśnił, zmieni się struktura brytyjskiej gospodarki i sektor finansowy straci na znaczeniu, a to z kolei będzie mogło oznaczać spadek PKB. "Inwestorzy będą brali pod uwagę, tę sytuację i przez to bardzo prawdopodobna jest recesja w Wielkiej Brytanii" - dodał ekspert.

Pytany o skutki Brexitu dla polskiej gospodarki, Bitner odpowiedział: "W krótkiej perspektywie na pewno odnotujemy spadek o ok. 0,5 proc. PKB w tym roku. A w długiej perspektywie będziemy mieli wolniejsze tempo wzrostu i na pewno zmniejszą się fundusze UE dla Polski".

Z ostatecznych rezultatów czwartkowego referendum, ogłoszonych w piątek przez brytyjską komisję wyborczą, wynika, że 51,9 proc. wyborców opowiedziało się za Brexitem, a 48,1 proc. za pozostaniem kraju w Unii Europejskiej(UE). (PAP)

- Myślę, że po kilku dniach, po tygodniu będzie spokojniej - dodał.

W czwartkowym referendum w Wielkiej Brytanii 51,9 proc. głosujących opowiedziało się za wyjściem ich kraju z Unii Europejskiej.

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
Ban na szybkie pociągi i hotele za niespłacane długi
Gospodarka
Polska rozwija się tak, jakby kryzysów nie było
Gospodarka
prof. Agnieszka Chłoń-Domińczak: Im starsze społeczeństwo, tym więcej trzeba pieniędzy na zdrowie
Gospodarka
MFW: Polaryzacja światowej gospodarki coraz większa. Polska na dobrym biegunie
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Gospodarka
Raport PIE. Co nam dało członkostwo w UE? Gdzie mamy największe zaległości?