Plan ratunkowy na już

Ekonomiści: rząd musi zdecydowanie i szybko zareagować. Tak poważnej sytuacji jeszcze nie było.

Aktualizacja: 16.03.2020 10:01 Publikacja: 15.03.2020 20:00

Puste galerie handlowe to symbol rosnących kłopotów w gospodarce

Puste galerie handlowe to symbol rosnących kłopotów w gospodarce

Foto: Forum

Stan zagrożenia epidemicznego, wprowadzony przez rząd, uderzy w tysiące firm zatrudniających kilka milionów osób. W kryzysie jest już turystyka i transport. Kwestią czasu jest objęcie nim całej gospodarki. Premier zapowiedział w sobotę pakiet ratunkowy. Ekonomiści oczekują, że pojawi się szybko i będzie radykalny. – W polskim interesie jest jak najszybsze zwiększenie tegorocznego deficytu sektora publicznego do maksymalnych limitów, zwiększenie inwestycji oraz podtrzymanie gospodarczej koniunktury i oczekiwań, zanim będzie za późno – pisze na Twitterze Marcin Piątkowski, ekonomista Banku Światowego.

Prezes NBP Adam Glapiński proponuje obniżkę stóp procentowych, tak by obniżyć koszty spłacanych kredytów. Zdaniem ekonomistów może to jednak zaszkodzić gospodarce. – Główne działania powinny być skoncentrowane poza bankiem centralnym – uważają ekonomiści PKO BP. Ich zdaniem powinny dotyczyć m.in. zawieszenia przestrzegania wymogów umownych, wakacji kredytowych, co zaproponował prezydent Duda, obniżenia wymogów kapitałowych dla banków, tak by mogły dostarczyć szybkiej płynności dla firm z sektora MŚP, zawieszenia podatku bankowego itd.

– W sytuacji możliwej dewastacji rynku pracy i zerwania łańcuchów dostaw klasyczne instrumenty polityki pieniężnej, jak obniżka stóp, są nieefektywne – mówi Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu. Jego zdaniem bank centralny sam lub we współpracy z rządem powinien sięgnąć po inne środki. – To wsparcie płynności, ochrona miejsc pracy, dedykowane linie kredytowe dla banków, stabilizacja rynku długu korporacyjnego i kursu złotego – wylicza Jankowiak.

Pojawiają się też pomysły mocnego zwiększenia popytu, czyli wypłaty przez państwo jakiś pieniędzy dla wszystkich obywateli (bez względu na to, czy stracili pracę czy nie, czy mają problemy z tytułu wirusa czy nie). Tak zrobiły np. Australia czy Hongkong. Ostrożny wobec takich rozwiązań jest Wiesław Rozłucki, wieloletni prezes GPW. – Podczas poprzedniego kryzysu dosypano sporo pieniędzy i to uspokoiło rynki. Ale teraz to już nie będzie tak skuteczne. Nie mamy do czynienia ze słabością po finansowego, tylko z niepewnością różnych sektorów gospodarki i zwykłych ludzi. Popyt konsumentów spada nie dlatego, że brakuje im pieniędzy, tylko boją się wyjść z domu – przekonuje. – Muszą być podjęte nowe, innowacyjne przedsięwzięcia, przede wszystkim w obszarze dostarczania płynności zagrożonym firmom – dodaje.

Ważny jest także zdrowy rozsądek.

W „Rzeczpospolitej” otworzyliśmy dostęp do treści dotyczących koronawirusa.

Czytaj więcej www.rp.pl/koronawirus

Stan zagrożenia epidemicznego, wprowadzony przez rząd, uderzy w tysiące firm zatrudniających kilka milionów osób. W kryzysie jest już turystyka i transport. Kwestią czasu jest objęcie nim całej gospodarki. Premier zapowiedział w sobotę pakiet ratunkowy. Ekonomiści oczekują, że pojawi się szybko i będzie radykalny. – W polskim interesie jest jak najszybsze zwiększenie tegorocznego deficytu sektora publicznego do maksymalnych limitów, zwiększenie inwestycji oraz podtrzymanie gospodarczej koniunktury i oczekiwań, zanim będzie za późno – pisze na Twitterze Marcin Piątkowski, ekonomista Banku Światowego.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
„Niezauważalna poprawka" zaostrza sankcje USA wobec Rosji
Gospodarka
Nowy świat – stare problemy, czyli dlaczego potrzebujemy Rzeczpospolitej Babskiej
Gospodarka
Zagrożenie dla gospodarki. Polaków szybko ubywa
Gospodarka
Niepokojący bezruch w inwestycjach nad Wisłą
Gospodarka
Poprawa w konsumpcji powinna nadejść, ale wyzwań nie brakuje