Biały Dom nie po raz pierwszy chce wpływać na Fed

Prezydent USA Donald Trump jest wyraźnie niezadowolony z polityki Fedu. Co jakiś czas pojawiają się więc spekulacje, że może odwołać jego prezesa Jerome'a Powella. Czy jednak rzeczywiście ma taką możliwość?

Aktualizacja: 07.01.2019 06:05 Publikacja: 06.01.2019 20:00

Jerome Powell nie jest pierwszym prezesem Fedu, którego polityka wywołuje niezadowolenie w Białym Do

Jerome Powell nie jest pierwszym prezesem Fedu, którego polityka wywołuje niezadowolenie w Białym Domu

Foto: Bloomberg

Jednym z sygnałów do ostrej przeceny na amerykańskich giełdach tuż przed świętami Bożego Narodzenia były doniesienia agencji Bloomberga mówiące, że Trump rozważa zwolnienie szefa Fedu ze stanowiska. Dementował je Steven Mnuchin, amerykański sekretarz skarbu. Wkrótce potem jednak Trump napisał na Twitterze, że Fed jest „głównym problemem", jaki ma gospodarka USA. Od wielu miesięcy Trump nie ukrywał, że nie podoba mu się podwyższanie stóp procentowych przez Fed. „Jestem bardzo niezadowolony z polityki Fedu, gdyż Obama miał zerowe stopy procentowe. Za każdym razem, gdy robimy coś wielkiego, on podwyższa stopy" – stwierdził w listopadzie w rozmowie z dziennikiem „The Wall Street Journal".

W mediach zaczęły się więc spekulacje, czy Trump może odwołać Powella i do jak wielkiego kryzysu konstytucyjnego taka decyzja może doprowadzić. Wielu komentatorom oczywiście umknęło to, że w historii USA dochodziło już do konfliktów pomiędzy prezydentami a bankami centralnymi oraz że niektórzy prezydenci próbowali wpływać na politykę pieniężną. Paul Volcker, prezes amerykańskiego banku centralnego w latach 1979–1987, w swoich wspomnieniach opisał, jak w 1984 r. prezydent Ronald Reagan naciskał na niego, by nie podnosił stóp procentowych przed wyborami prezydenckimi. Richard Nixon w 1971 i 1972 r. namawiał prezesa Fedu Arthura F. Burnsa do luzowania polityki pieniężnej, a Lyndon Johnson chciał w 1965 r. powstrzymać podwyżkę stóp.

Czy prezydent może jednak pozbawić szefa Fedu stanowiska? Jeszcze nigdy się to nie wydarzyło, ale teoretycznie jest możliwe. Artykuł 10 ustawy o Rezerwie Federalnej mówi bowiem, że każdy członek Rady Gubernatorów Systemu Rezerwy Federalnej powinien sprawować kadencję przez 14 lat, „o ile wcześniej nie zostanie usunięty przez prezydenta ze stanowiska z ważnego powodu". Prawo nie precyzuje jednak, co stanowiłoby ów „ważny powód" dla odwołania członka Rady. Gdy w latach 60. prezydent Johnson badał możliwość zwolnienia prezesa Fedu, prawnicy z Białego Domu mieli poważny problem ze znalezieniem pretekstu. Uznali, że zwolnienie uzasadnione podwyżką stóp nie może być uznane za „ważną przyczynę".

Warto zaznaczyć, że klauzula o „ważnym powodzie" ewentualnego odwołania członka Rady była reakcją na jedno z orzeczeń Sądu Najwyższego. Uznał on, że prezydent Franklin Delano Roosevelt nie mógł zwolnić bez podania przyczyn członków Federalnej Komisji Handlu i że w związku z tym zwalnianie niektórych wysokiej rangi urzędników wymaga odpowiedniego uzasadnienia. Procedury dotyczące odwoływania szefa Fedu ze stanowiska nie zostały więc wypracowane.

Można się spodziewać, że gdyby Trump nagle odwołał Jerome'a Powella, wywołałoby to olbrzymią burzę polityczną i kryzys konstytucyjny. Kongres nie mógłby w żaden sposób zablokować zwolnienia szefa Fedu, ale mógłby robić przeszkody dla wyboru jego następcy wyznaczonego przez Trumpa. Z pewnością odezwałoby się wiele głosów za impeachmentem prezydenta.

Teoretycznie możliwe jest jednak rozwiązanie pośrednie. Szef Fedu może sam zrezygnować. Może uznać, że nie warto się męczyć na tym stanowisku, i wybrać inną drogę kariery. Tak się stało w 1979 r., gdy prezydent Carter zaproponował szefowi Fedu Williamowi Millerowi zostanie sekretarzem skarbu w jego administracji. Miller skorzystał z oferty, a Carter zainstalował na czele Fedu Paula Volckera, co jednak nie skończyło się dobrze dla prezydenta. Zacieśnienie polityki pieniężnej przez Fed i będąca jego skutkiem recesja przyczyniły się do przegrania przez Cartera wyborów w 1980 r.

Jednym z sygnałów do ostrej przeceny na amerykańskich giełdach tuż przed świętami Bożego Narodzenia były doniesienia agencji Bloomberga mówiące, że Trump rozważa zwolnienie szefa Fedu ze stanowiska. Dementował je Steven Mnuchin, amerykański sekretarz skarbu. Wkrótce potem jednak Trump napisał na Twitterze, że Fed jest „głównym problemem", jaki ma gospodarka USA. Od wielu miesięcy Trump nie ukrywał, że nie podoba mu się podwyższanie stóp procentowych przez Fed. „Jestem bardzo niezadowolony z polityki Fedu, gdyż Obama miał zerowe stopy procentowe. Za każdym razem, gdy robimy coś wielkiego, on podwyższa stopy" – stwierdził w listopadzie w rozmowie z dziennikiem „The Wall Street Journal".

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
Niepokojący bezruch w inwestycjach nad Wisłą
Gospodarka
Poprawa w konsumpcji powinna nadejść, ale wyzwań nie brakuje
Gospodarka
20 lat Polski w UE. Dostęp do unijnego rynku ważniejszy niż dotacje
Gospodarka
Bez potencjału na wojnę Iranu z Izraelem
Gospodarka
Grecja wyleczyła się z trwającego dekadę kryzysu. Są dowody