Po styczniowo-marcowym odbiciu, w trakcie którego WIG20 zyskał 20 proc., inwestorzy wchodzili w nowy miesiąc w szampańskich nastrojach. Mieli do tego pełne prawo, w końcu kwiecień to – po grudniu i styczniu – statystycznie najlepszy miesiąc do inwestowania w roku. Niestety, w tym razem historyczna „prawidłowość" nie znajduje potwierdzenia w rzeczywistości. Sytuacja na warszawskim rynku, niemal każdego dnia zmienia się jak w kalejdoskopie - ten trend widoczny jest także i w tym tygodniu. Przykładowo - środowej sesji na GPW towarzyszyły szampańskie nastroje, a główne indeksy na czele z WIG20 zaliczyły pokaźne odbicie. Ale już czwartkowy handel przebiegał w bardziej stonowanych nastrojach. WIG20 otworzył się na neutralnym poziomie, i poza krótkimi epizodami utrzymywał się niemal w tym samym punkcie. O małej aktywności inwestorów świadczy fakt, że dzienny zakres wahań WIG20 zamknął się raptem w 19 punktach. Na finiszu sesji flagowy indeks rósł o symboliczne 0,38 proc. do 1951 pkt.

Za sprawą środowego odbicia, mocno poprawiła się sytuacja techniczna na wykresie WIG20. Indeks powrócił bowiem w obręb kilkumiesięcznego kanału wzrostowego, po wcześniejszym wybiciu dołem.

W czwartek, wśród dużych spółek pozytywnie wyróżniało się m.in. CCC. Kurs powrócił tym samym w okolice widziane po raz ostatni na początku kwietnia. Po drugiej stronie indeksu znajdował się Eurocash.

Okazji do ponadprzeciętnych zysków, nie zabrakło na szerokim rynku. Jedną z gwiazd były akcje spółki Prima Moda drożejące o kilkanaście proc. W górę wystrzeliły także notowania groszowego Petrolinvestu. W dwucyfrowym tempie rosła także wycena Miraculum. Powód? Inwestorzy z entuzjazmem odebrali wyniki za I kwartał. W tym okresie, przychody kosmetycznej spółki w ujęciu rocznym wzrosły o 16 proc. do 8,39 mln zł.

W trakcie czwartkowej sesji kolejny dzień z rzędu mocno drożały papiery JSW. Od historycznego dołka cenowego (8,66 zł) ustanowionego w styczniu do dziś, cena akcji wydobywczej spółki podskoczyła o ponad 80 proc.