Wczorajsza sesja na warszawskiej giełdzie raczej nie zapisze się na stałe w historii naszego parkietu. Zmienność była stosunkowo niska, a i aktywność inwestorów pozostawiała wiele do życzenie. WIG20 ostatecznie zyskał symboliczne 0,1 proc. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że wczoraj wolne mieli inwestorzy w Stanach Zjednoczonych, a każdy tego typu przypadek obija się na naszym rynku. Dzisiaj Amerykanie wracają już do gry więc i na naszym parkiecie powinno być ciekawiej.

Sam start wtorkowych notowań upływa pod znakiem dość wyraźnej przeceny. WIG20 w pierwszych minutach handlu tracił około 0,7 proc. Znamienny jest fakt, że wszystkie spółki wchodzące w skład tego wskaźnika były na początku dnia pod kreską. Byki stoją więc dzisiaj przed nie lada wyzwaniem.

Tak, jak zostało to już wspomniane wolne mieli wczoraj inwestorzy w Stanach Zjednoczonych. Sporo natomiast działo się podczas azjatyckiej części dnia giełdowego. Na większości tamtejszych parkietów doszło do zauważalnej przeceny. Nikkei225 stracił 0,9 proc. Shanghai Composite tuż przed zamknięciem notowań był 1,4 proc. pod kreską. Hang Seng tracił z kolei aż 2,7 proc. Z jeden strony Bank Japonii nie zmienił w nocy kształtu polityki monetarnej (stopy procentowe pozostały na niezmienionym poziomie, a i w programie skupu aktywów nie zaszły zmiany), z drugiej zaś, jak wskazują analitycy powodem nie najlepszych nastrojów na rynkach azjatyckich może być pojawienie się w środkowych Chinach ognisk wirusa wywołującego zapalenie płuc. Stwierdzono już nawet cztery przypadki śmierci i istnieje obawa, że wirus ten rozprzestrzeni się nie tylko na Chiny, ale także i na inne kraje.

Spójrzmy jednak na to co, może dziać się dzisiaj w Europie. Na pewno trzeba wspomnieć o rozpoczynającym się w Davos szczycie gospodarczym. Na dzisiaj zaplanowano m.in. przemówienie Doland Trumpa. Poza tym w kalendarzu mamy chociażby odczyt niemieckiego indeksu ZEW. Jeszcze raz podkreślmy, że dzisiaj do handlu wracają także Amerykanie i już sam ten fakt, powinien mieć wpływ na rynek.