Po bardzo nerwowym ubiegłym tygodniu na warszawskiej giełdzie, otwarcie obecnego tygodnia wypadło bardzo obiecująco. Podczas poniedziałkowej sesji karty na rynku, od początku do końca, rozdawały byki. Bilans całego dnia także mógł napawać optymizmem. WIG20 zyskał bowiem 1,85 proc. i wrócił ponad poziom 2100 pkt. W normalnych warunkach można byłoby ten ruch uznać za dobry prognostyk. Problem w tym, że od pewnego czasu nic na rynku nie jest normalne. Do czynienia mamy z dużą niepewnością, która przekłada się na większą zmienność. W ubiegłym tygodniu również mieliśmy jedną udaną sesję po której jednak przyszły mocne spadki. Czy teraz będziemy świadkami powtórki z rozrywki? 

Początek dnia pozwala wierzyć, że tak się jednak nie stanie. Dzień zaczęliśmy od wzrostów. Nie są one może jeszcze zbyt okazałe, ale na razie trzeba się cieszyć z tego co jest. WIG20 w pierwszych minutach handlu zyskiwał około 0,4 proc. 

Emocje udało się, przynajmniej na razie, opanować inwestorom na rynku amerykańskim. Indeks Dow Jones Industrial zyskał prawie 1 proc., natomiast S&P500 urósł 1,2 proc. Temat wojny handlowej na razie przygasł, a inwestorzy w tym tygodniu czekają przede wszystkim na spotkanie bankierów centralnych w Jackson Hole. Niewykluczone, że zasygnalizują oni, jak zamierzają walczyć ze spowolnieniem gospodarczym na świecie. 

Mieszane nastroje panowały na rynkach azjatyckich. Dobrze poradził sobie japoński Nikkei225, który zyskał prawie 0,6 proc. Słabiej wypadł Shanghai Composite, który tuż przed zamknięciem notowań był prawie 0,2 proc. pod kreską.

Dzisiejsze atrakcje makroekonomiczne są raczej ubogie, dlatego też inwestorzy większą wagę mogą przywiązywać do wydarzeń ze spółek. Wstępne wyniki za II kwartał pokazała m.in. firma CCC. Okazały się one lepsze od prognoz. Osiągnięciami za ten okres pochwaliła się również grupa Lotos czy też Dino Polska.