Światowa elita i decydenci jak co roku zjawili się w szwajcarskim kurorcie, by przedyskutować najważniejsze globalne problemy. Nie ma drugiego takiego wydarzenia na świecie. Topowi przedstawiciele biznesu, miliarderzy, których w tym roku przybyło do szwajcarskiego kurortu prawie 120, ludzie nauki, społecznicy, aktywiści i czołowi politycy i przywódcy. Davos przyciąga swoją marką od 50 lat. To tu zapadają ważne decyzje - z tej często spolaryzowanej intelektualnej mieszanki powstają trendy, które zmieniają świat.
Od trzech lat na forum obecne są też polskie firmy dzięki zainicjowanemu przez PZU i Bank Pekao projektowi. Przed rokiem państwowe spółki zdecydowały się na stworzenie wspólnymi siłami dedykowanego Polsce pawilonu nazwanego Polish House. Dom Polski stanął w Davos także w tym roku i że w tym roku widać postęp polskiej obecności pod każdym względem. Sam pawilon został lepiej i spójniej zaprojektowany. Odbywało się w nim jeszcze więcej debat i spotkań niż przed rokiem. A co ważne, swój udział w toczących się w nim debatach potwierdziło sporo zagranicznych gości. Zapytaliśmy obecnych w Davos członków zarządu Pekao jak oceniają obecność na szwajcarskiej imprezie.
- Odnoszę wrażenie, że z każdym rokiem lepiej wykorzystujemy naszą obecność w Davos – mówi „Rzeczpospolitej" Marek Lusztyn, prezes Pekao.
W tym roku była jeszcze większa intensywność spotkań, większa skala naszej obecności. Przygotowaliśmy się do Forum lepiej i takie też otrzymujemy sygnały od naszych klientów, którzy tu z nami byli. Co więcej, mamy wyraźne prośby, by w przyszłym roku jeszcze zwiększyć działania w Davos – klienci widzą, że z obecności PZU i Pekao tutaj mogą bardzo wiele skorzystać – zaznacza Lusztyn.
Jego zdaniem udział w panelach dyskusyjnych wraz z globalnymi liderami i rozmowy o najbardziej nurtujących problemach świata na pewno jest unikalna możliwością. Doświadczeniem, które otwiera głowę i zmienia percepcję dając zupełnie nowe spojrzenie na wiele spraw. Jak dodaje, jest to jest bezcenne.