"Od kilku lat (od 2013 r. - PAP) mamy politykę energetyczną, która została uzgodniona przez naszą radę dyrektorów i która została potwierdzona w tym roku. Zgodnie z tą polityką energetyczną mamy między innymi standardy emisji, co oznacza, że nie będziemy pożyczać żadnych nowych pieniędzy na projekty, które emitują więcej niż 550 gramów CO2 na kilowatogodzinę" - powiedział Taylor.
Jak dodał, "w praktyce" oznacza to, że EBI nie będzie pożyczać środków na żadne projekty węglowe, w których emisja nie jest obniżona np. technologią wychwytywania i składowania CO2 (CCS). "Jeśli nie ma wychwytywania i składowania dwutlenku węgla, wtedy nie pożyczymy" - podkreślił.
Zastrzegł jednak, że polityka banku jest "neutralna" względem poszczególnych technologii. "W praktyce polityka oznacza, że nie możemy pożyczać na rzecz jednostek węglowych z nieobniżoną emisją, ale nie dokonujemy wyboru i nie dążymy do zarządzania wyborami ludzi, co powinni robić. Mamy ogólny cel pożyczania generalnie na projekty, nie tylko projekty energetyczne, które można nazwać przyjaznymi dla klimatu" - wyjaśnił.
Dodał, że celem banku jest, by minimum 25 proc. ogólnego kredytowania było przeznaczone na projekty "climate action", i może to być mitygacja zmian klimatu lub adaptacja do zmian klimatu. Jak wyjaśnił, w ubiegłym roku było to ponad 19 mld euro i to jest kwota, którą bank spodziewa się pożyczać "jako minimum" w nadchodzących latach.
"Dlatego mówimy, że spodziewamy się pożyczyć co najmniej 100 mld dolarów na działania sprzyjające klimatowi w ciągu następnych 5 lat" - powiedział.