W czwartek do konsultacji publicznych trafił projekt rozwiązań, które mają ograniczyć zatory płatnicze w Polsce. Nowe regulacje będą szczególnie dotkliwe dla dużych przedsiębiorstw, które wykorzystują swoją dominującą pozycję wobec tych mniejszych.
Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii proponuje więc przede wszystkim dosyć wysokie kary za nieterminowe płatności w wysokości 5 proc. wartości zaległości. – Nie chcemy jednak karać wszystkich, a jedynie tzw. sprawców zatorów płatniczych. Jeśli firma jest ofiarą braku moralności płatniczej swoich kontrahentów, nie ucierpi – podkreślała Jadwiga Emilewicz, minister przedsiębiorczości i technologii, na czwartkowej konferencji.
„Sprawców" resort będzie szukał wśród największych firm w Polsce, czyli takich, których obroty przekraczają 50 mln euro rocznie (jest ich w Polsce ok. 2,5 tys.). Będą one miały obowiązek udostępniania i upublicznienia danych na temat swoich praktyk płatniczych – to znaczy w jakich terminach płacą za fakturę i jaka wartość faktur jest przeterminowana. Jednocześnie w zestawieniu mają też znaleźć się informacje, czy dana firma też cierpi ze względu na zatory płatnicze, to znaczy czy wszyscy jej kontrahenci płacą jej na czas.
– Pozwoli to na wychwycenie dłużników, którzy nie regulują terminowo własnych zobowiązań, pomimo że mają środki finansowe, bo ich dłużnicy terminowo uiszczają swoje płatności – wyjaśnia resort przedsiębiorczości. Kara za niedopuszczalne praktyki ma zaś grozić tym firmom, które mają dwa razy więcej przeterminowanych zaległości do wypłacenia niż do odzyskania.