Jego strony nie będą już jak deseń na letnią sukienkę, ale krótko opowie o Polsce. Pytanie tylko – co opowie? Umieszczenie na paszporcie Cmentarza Orląt i być może Ostrej Bramy skomentował już dwa dni temu w „Rzeczpospolitej" Jerzy Haszczyński i lepiej od niego nie da się wyjaśnić, dlaczego to poważny błąd. Można jednak do zasadniczych argumentów kolegi redaktora dodać inne, które powinny trafić do polityków: znajdzie się wielu życzliwych, którzy na świecie „odpowiednio" wytłumaczą intencje projektantów dokumentu. Łatwo mrugać okiem do politycznych środowisk kresowych i mobilizować siły nacjonalistyczne. Tak się to w historii plecie, że pierwsi ich głosy pod swoimi oknami usłyszą ci, którzy dzisiaj nie pomyślą dwa razy nad rysunkami w paszporcie.

Rozwińmy na chwilę wyobraźnię. Obcokrajowcy, którzy dostają paszport wraz z obywatelstwem, będą go mieć jak książeczkę do patriotycznego wychowania. Dla tych, co mają go od urodzenia, paszport ma być podręcznikiem historii do szybkich powtórek, skąd nasz ród. Kartkujemy go przy kontroli granicznej (na szczęście coraz rzadziej go potrzebujemy i oby tak zostało), pokazujemy towarzyszom podróży. Paszport to nie jest choćby najszlachetniejszy okolicznościowy druk na stulecie. To nie wykład, w którym rozważamy, czy Kościuszko był bardziej Polakiem czy Białorusinem. Paszport jest dla każdego: dla inteligentki, korposzczura, dla budowlańca i profesora fizyki. Ma być jak katedra w średniowieczu, w świecie ikonek zamiast pełnych zdań ma opowiadać, czym jest dzisiejsza Polska, jak wtedy opowiadano o żywotach świętych.

Paszport to nie atlas historyczny. A historia w paszporcie? Może pokazać ją poprzez wielkich Polaków? W każdym razie nie można programu historii w obrazkach ograniczyć do II Rzeczypospolitej. Otóż Polska w 1918 roku nie otrzymała niepodległości tak sobie. Myśmy niepodległość ODZYSKALI, coś było wcześniej. Piłsudski wychował się na powstaniu styczniowym, powstańcy na pamięci o Kościuszce itd.

Nasz narodowy problem to brak poczucia kontynuacji. Nie ma dzisiejszej Polski bez łączności z I Rzecząpospolitą i nie ma jej z pominięciem III RP. Polska to nie tylko spór Piłsudskiego z Dmowskim, ale też Jagiełło, Kopernik i Jan Paweł II. Może ten paszport trzeba jeszcze przemyśleć?