Choć zakaz spalania śmieci w domowych piecach obowiązuje w Polsce od 20 lat, to w większości gmin pozostaje martwym przepisem – wynika z najnowszych badań Polskiego Alarmu Smogowego (PAS). Organizacja sprawdziła, jak wygląda kontrola domowych kotłów i pieców w 106 gminach w województwach łódzkim, małopolskim, śląskim i mazowieckim. Okazało się, że w tej dziedzinie jest jeszcze wiele do zrobienia.

Pół mandatu na gminę

Stosunkowo najlepiej sytuacja wygląda tam, gdzie działają straże miejskie. W 2017 r. w badanych 58 gminach ze strażą miejską przeprowadzono w sumie około 44 tys. kontroli palenisk domowych, a w gminach bez straży jedynie 650. W gminach, które nie posiadają odpowiednich służb, praktycznie nie są wystawiane mandaty. Badania pokazują, że na wsiach za spalanie śmieci wystawia się średnio jedynie pół mandatu rocznie na gminę. Co więcej, w 18 proc. przebadanych gmin nie przeprowadzono żadnej kontroli w tym zakresie. Tymczasem statystyki pokazują, że ponad 50 proc. mieszkańców wsi zauważa proceder spalania śmieci w swojej okolicy. – Problemem jest tutaj nie tylko samo spalanie odpadów. Kontrola domowych kotłów i pieców jest również niezbędna do wdrażania uchwał antysmogowych – bez tego mogą one pozostać martwymi przepisami – zauważa Anna Dworakowska z PAS. Uchwały antysmogowe zakazują spalania w domach węgla najgorszej jakości, najczęściej mułów i flotokoncentratów

Konieczna reforma

PAS zaapelował do premiera Mateusza Morawieckiego o włączenie tematu kontroli do rządowego programu „Czyste powietrze", rozpoczęcie prac nad reformą systemu kontroli i pilne powołanie grupy zadaniowej skupiającej przedstawicieli rządu, samorządu oraz strony społecznej.