Wymuszone zmiany

Zniesienie tzw. obliga giełdowego przełoży się na ograniczenie transparentności rynku energii – ostrzegają eksperci. Rząd jednak obiecał to górnikom.

Aktualizacja: 21.10.2020 15:05 Publikacja: 19.10.2020 00:01

Wymuszone zmiany

Foto: Bloomberg

Uczestnicy rynku energii są zaniepokojeni zapowiedzią zniesienia nałożonego na wytwórców prądu obowiązku sprzedaży energii przez giełdę. Tzw. obligo giełdowe zostało wprowadzone w 2010 r., by zwiększyć transparentność handlu energią elektryczną. We wrześniu rząd obiecał jednak górnikom, że zwolni spółki energetyczne z tego obowiązku. Miałoby to pomóc ograniczyć import tańszej energii z krajów ościennych. To ważna kwestia dla górników, którzy w rosnącym imporcie energii upatrują przyczyn spadku sprzedaży polskiego węgla. Problem w tym, że – jak przekonują eksperci – zniesienie obliga giełdowego nie zatrzyma importu, natomiast przyczyni się do obniżenia konkurencyjności całego rynku.

Dominacja energetyki

Henryk Kaliś, przewodniczący Forum Odbiorców Energii Elektrycznej i Gazu, wśród fundamentów konkurencyjnego rynku energii wymienia właśnie te dwie kwestie: import energii i obligo giełdowe, które nakazuje energetyce sprzedawać swój towar po cenach kształtowanych na warunkach rynkowych. – Jeśli ten obowiązek zniesiemy, to będzie oznaczało powrót do dominacji energetyki nad przemysłem i nietransparentnych form obrotu energią elektryczną praktykowanych w początkowym okresie rozwoju rynku energii. Dlatego mam nadzieję, że te pomysły nie są poważnie rozpatrywane – alarmuje Kaliś. – Tym bardziej że zniesienie obliga giełdowego, wbrew deklaracjom rządzących, nie będzie miało żadnego wpływu na ograniczenie wymiany transgranicznej. Międzynarodowy handel energią odbywa się w oparciu o prawo unijne i Polska nie jest w stanie go zablokować – dodaje.

Z niepokojem na rządowe plany patrzy też Filip Thon, prezes Innogy Polska. Tym bardziej że coraz głośniej mówi się o połączeniu państwowych koncernów energetycznych w jeden podmiot. – Konsolidacja uczestników rynku znajdujących się pod kontrolą państwa, której towarzyszy obniżenie przejrzystości rynku hurtowego, nie jest korzystna dla klienta. Dlatego uważam, że nadal producentów energii elektrycznej powinna obowiązywać zasada sprzedaży wyprodukowanej energii poprzez giełdę energii – mówił Thon w ostatnim wywiadzie dla „Rzeczpospolitej".

Z kolei Michał Sztabler, analityk Noble Securities wskazuje, że zapowiedź zniesienia obliga to dobra informacja dla Polskiej Grupy Energetycznej i Enei, które mają dużo mocy wytwórczych i będą mogły pokryć sprzedaż energii z własnych źródeł po własnych cenach, unikając giełdy. Z kolei spółki, które sprzedają więcej prądu, niż go produkują, np. Tauron, będą miały pod górkę.

Obligo nakręca obroty

Wielkość obrotów na Towarowej Giełdzie Energii jest silnie uzależniona od wielkości obliga giełdowego. Tylko w 2010 r., kiedy nałożono na wytwórców obowiązek sprzedaży części energii na giełdzie, obroty na samym tylko rynku terminowym wzrosły ponadstukrotnie w porównaniu z rokiem poprzednim – do 74 TWh. Następnie sukcesywnie wzrastały, aż przekroczyły 160 TWh w roku 2014. Poziom obowiązku sprzedaży energii przez giełdę zaczął jednak spadać, a w 2017 r. wynosił już tylko 15 proc. W efekcie w 2017 r. obroty energią na rynku terminowym TGE spadły do 86 TWh.

Tymczasem rok 2018 przyniósł znaczące podwyżki cen energii, wynikające m.in. ze wzrostu cen uprawnień do emisji CO2 i węgla energetycznego. To wówczas zdecydowano się na wprowadzenie 100-procentowego obliga giełdowego, by zwiększyć płynność na TGE i zmniejszyć ryzyko spekulacyjnych wahań cen.

– Zapowiadane zniesienie obliga niewątpliwie przełożyłoby się na wzrost znaczenia transakcji bilateralnych oraz pozostałych transakcji pozagiełdowych, co w efekcie przełoży się na ograniczenie transparentności rynku – komentuje Towarowa Giełda Energii.

Obietnica na piśmie

Sprawa wydaje się jednak przesądzona, bo górnicy obietnicę zniesienia obliga giełdowego dostali na piśmie. We wrześniowym porozumieniu, podpisanym m.in. przez wiceministra aktywów państwowych Artura Sobonia, które zakończyło podziemne protesty na Śląsku, możemy przeczytać: „Rząd dokona zmiany legislacyjnej w zakresie zwolnienia z obowiązkowej hurtowej sprzedaży energii elektrycznej na giełdzie towarowej".

Z drugiej jednak strony wejście w życie porozumienia uzależniono od zgody Komisji Europejskiej na dotowanie kopalń, a o to może być niezmiernie trudno.

Uczestnicy rynku energii są zaniepokojeni zapowiedzią zniesienia nałożonego na wytwórców prądu obowiązku sprzedaży energii przez giełdę. Tzw. obligo giełdowe zostało wprowadzone w 2010 r., by zwiększyć transparentność handlu energią elektryczną. We wrześniu rząd obiecał jednak górnikom, że zwolni spółki energetyczne z tego obowiązku. Miałoby to pomóc ograniczyć import tańszej energii z krajów ościennych. To ważna kwestia dla górników, którzy w rosnącym imporcie energii upatrują przyczyn spadku sprzedaży polskiego węgla. Problem w tym, że – jak przekonują eksperci – zniesienie obliga giełdowego nie zatrzyma importu, natomiast przyczyni się do obniżenia konkurencyjności całego rynku.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Krzysztof Gawkowski: Nikt nie powinien mieć TikToka na urządzeniu służbowym
Biznes
Alphabet wypłaci pierwszą w historii firmy dywidendę
Biznes
Wielkie firmy zawierają sojusz kaucyjny. Wnioski do KE i UOKiK
Biznes
KGHM zaktualizuje strategię i planowane inwestycje
Biznes
Rośnie znaczenie dobrostanu pracownika