Morskie farmy ze wsparciem

Elektrownie wiatrowe, które powstaną na Bałtyku, dostaną nieco wyższe wsparcie niż pierwotnie proponował resort klimatu, ale zdecydowanie niższe od oczekiwań branży. Inwestorzy skalkulują teraz, czy ich projekty będą opłacalne.

Publikacja: 31.03.2021 21:00

Morskie farmy ze wsparciem

Foto: Adobe Stock

Ostateczna maksymalna kwota wsparcia za jedną megawatogodzinę energii elektrycznej wytworzonej w morskiej farmie wiatrowej sięgnie 319,6 zł. To więcej, niż wcześniej proponowało Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Resort pierwotnie chciał ustalić cenę na poziomie 301,5 zł/MWh, co wywołało falę krytyki ze strony inwestorów. Ostatecznie w rozporządzeniu resort podniósł stawkę, ale wciąż jest ona wyraźnie niższa od oczekiwań branży. To rodzi ryzyko, że nie wszystkie projekty na polskim morzu uda się zrealizować.

Wyższe oczekiwania

Ustalona cena za energię z morskich elektrowni będzie dla inwestorów podstawą rozliczenia różnicy pomiędzy rynkową ceną prądu a ceną umożliwiającą przedsiębiorcom pokrycie kosztów wytwarzania energii elektrycznej na morzu. To rodzaj pomocy dla właścicieli farm, która ma im dać m.in. gwarancję zwrotu niezbędnych nakładów inwestycyjnych. – Jest to cena uwzględniająca koszty inwestycyjne i operacyjne dla morskiej farmy wiatrowej oddalonej od brzegu o 55 km. Ponadto uwzględnia ona zastosowanie cen stałych za 2021 r., wyższych kosztów bilansowania, opłaty za przedłużenie pozwolenia lokalizacyjnego oraz podatku od nieruchomości i od infrastruktury lądowej – wyjaśnia resort klimatu.

Znacznie wyższej ceny, bo sięgającej 372,17 zł/MWh, oczekiwało Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej. – Cieszymy się, że cena maksymalna dla energii pozyskiwanej z morskich farm wiatrowych w podpisanym przez ministra klimatu i środowiska rozporządzeniu wzrosła wobec propozycji wyjściowej wskazanej w projekcie. Nadal jest ona jednak konserwatywna. W związku z tym zatwierdzony poziom 319,6 zł/MWh nie pozostawia zbyt dużej przestrzeni dla projektów, które będą realizowane na polskich wodach Bałtyku – komentuje Janusz Gajowiecki, prezes PSEW. Dodaje, że jest jeszcze zbyt wcześnie, by mówić o konkretach. – To będzie możliwe, kiedy przeanalizujemy szczegółowo wpływ tej ceny na poszczególne projekty, uwzględniając ją w modelach biznesowych poszczególnych inwestycji – zastrzega Gajowiecki.

Z kolei Ministerstwo Aktywów Państwowych, które nadzoruje kontrolowane przez państwo spółki energetyczne, apelowało o podniesienie ceny do co najmniej 325,62 zł/MWh.

Czas na kalkulacje

Chętnych do stawiania wiatraków na morzu nie brakuje. Inwestycje w tym obszarze planują m.in. Polenergia z norweskim Equinorem, Polska Grupa Energetyczna z duńskim Orsted i PKN Orlen z kanadyjskim Northland Power. Żeby skorzystać ze wsparcia, inwestorzy mieli czas na złożenie wniosku do Urzędu Regulacji Energetyki do 31 marca. Do 29 marca, a więc jeszcze przed publikacją ostatecznego poziomu wsparcia, do URE wpłynęły wnioski dotyczące dziewięciu projektów.

Kontrolowana przez Dominikę Kulczyk Polenergia złożyła wnioski dla dwóch swoich inwestycji na morzu. – Przyznanie wsparcia pozwala nam przejść do drugiej fazy rozwoju morskich projektów, która po uzyskaniu pozwoleń na budowę zakończy się podjęciem ostatecznej decyzji inwestycyjnej. Na tym etapie musimy już podejmować bardzo kosztowne działania i zobowiązania, takie jak wybór dostawców poszczególnych komponentów farmy – podkreśla Michał Michalski, prezes Polenergii. Spółka planuje wprowadzenie pierwszej energii z morskich wiatraków do sieci w 2026 r.

W sumie ze wsparcia w postaci kontraktu różnicowego skorzystać mogą projekty o łącznej mocy do 5,9 GW. W następnych latach zmieni się model wsparcia i inwestorzy będą konkurować o nie na aukcjach. Przepisy przewidują możliwość organizacji aukcji w latach 2025–2028. Na tym etapie wsparciem będą mogły zostać objęte morskie farmy wiatrowe o łącznej mocy zainstalowanej nieprzekraczającej 5 GW. Z uwagi na skalę i specyfikę procesów inwestycyjnych okres przyznanej pomocy dla tego typu instalacji sięgnie 25 lat.

Ważny element

Zatwierdzona na początku lutego polityka energetyczna państwa zakłada, że produkcja z morskich farm wiatrowych będzie miała największy udział w produkcji energii elektrycznej wytworzonej z odnawialnych źródeł. W 2030 r. moc zainstalowana w tego typu elektrowniach ma sięgnąć ok. 5,9 GW, a w 2040 r. – 11 GW. Eksperci zwracają jednak uwagę, że potencjał inwestycyjny na polskim morzu jest znacznie większy.

Inwestycje w morską energetyką wiatrową pochłoną około 130 mld zł do 2040 r. Rząd szacuje, że rozwój tej branży w Polsce może przynieść ponad 60 tys. miejsc pracy.

Energetyka wiatrowa ma być istotnym elementem polskiej energetyki, bo zastąpi wyłączane systematycznie stare, wyeksploatowane węglowe bloki. Dlatego tak ważne jest wdrożenie planowanych projektów na czas. – Terminowa realizacja inwestycji w morskie farmy wiatrowe jest również niezwykle istotna dla spełniania zobowiązań Polski wynikających z unijnej polityki klimatycznej – podkreśla resort klimatu.

Ostateczna maksymalna kwota wsparcia za jedną megawatogodzinę energii elektrycznej wytworzonej w morskiej farmie wiatrowej sięgnie 319,6 zł. To więcej, niż wcześniej proponowało Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Resort pierwotnie chciał ustalić cenę na poziomie 301,5 zł/MWh, co wywołało falę krytyki ze strony inwestorów. Ostatecznie w rozporządzeniu resort podniósł stawkę, ale wciąż jest ona wyraźnie niższa od oczekiwań branży. To rodzi ryzyko, że nie wszystkie projekty na polskim morzu uda się zrealizować.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Skarbówka ściągnęła z TVN wysoką karę KRRiT za reporaż o Karolu Wojtyle
Biznes
Sieci 5G w Polsce zrównały zasięg
Biznes
System kaucyjny zbudują sprytni, a nie duzi, gracze
Biznes
Praktycznie o przyszłości otwartego oprogramowania. Konferencja Open Source Day 2024 już 18 kwietnia
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Biznes
Są unijne kary za łamanie sankcji wobec Rosji. Więzienie i ogromne grzywny