Wiedeńskie lotnisko w 2019 roku odprawiło ponad 31 mln pasażerów, co mu dało 14. miejsce na liście największych europejskich portów lotniczych i wsparło ambicje utrzymania się jako największego w regionie Europy Środkowej. Nie jest jednak tajemnicą, że nie jest to port nowoczesny czy przyjazny dla pasażerów. Niektóre jego części, jak chociażby poczekalnie są mocno wyeksploatowane i wymagają szybkiej modernizacji.

Dlatego Austriacy postanowili Schwechat rozbudować unowocześniając Terminal 2 i dodając 70 tys. metrów kwadratowych powierzchni do Terminala 3. Całość przebudowy ma się zakończyć w 2023 roku. „Będzie życie po koronawirusie" - napisał na Linkedin prezes lotniska, Julian Jaeger. I dodaje „Przebudowa Terminala 2. trwa. Będziemy mieli dwa nowe stanowiska kontroli bezpieczeństwa i nowe poczekalnie, a także restauracje i sklepy. Nie mogę się doczekać udostępnienia ich pasażerom. Planujemy to zrobić jeszcze w tym roku" - dodał.

I nie ukrywa, że kiedy już wszystkie prace zakończą się w 2023 wiedeńskie lotnisko zamierza ubiegać się o 5 gwiazdek w światowych rankingach, czyli chce równać się z między innymi z singapurskim Changi, tokijską Hanedą, seulskim Incheonem i Lotniskiem Hamada w Dausze. W tym wypadku liczy się to również, że Schwechat jest 3. najbardziej punktualnym lotniskiem w Europie. Na razie jednak lotnisko to ma 4 gwiazdki, a pasażerowie oceniają je wprawdzie jako czyste, ale z niewystarczającą liczbą miejsc do siedzenia, długimi kolejkami do odpraw i fatalnie działającą siecią Wi-Fi.

Rozbudowa wiedeńskiego lotniska była brana pod uwagę wówczas, kiedy rząd zdecydował się na przyznanie Austrian Airlines pomocy publicznej w wysokości 797 mln euro. Postawiono wtedy warunek prezesowi Grupy Lufthansy, Carstenowi Spohrowi, że te pieniądze muszą pozostać w Austrii. Zaś sam przewoźnik musiał się zobowiązać do położenia nacisku na ekologię. To, dlatego Austriacy zdecydowali się na odstawienie części najstarszych samolotów.