Reklama

Dobra osobiste a zniesławienie: Trudna walka z hejterami w internecie

Procesy o zniesławienie w sieci są długie i kosztowne. Ofiary bronią się więc, upubliczniając dane hejtera. Nie zawsze jednak osiągają cel.

Aktualizacja: 30.03.2016 20:14 Publikacja: 30.03.2016 17:47

Dobra osobiste a zniesławienie: Trudna walka z hejterami w internecie

Foto: www.sxc.hu

Na podanie danych hejterów zdecydowali się m.in. dziennikarze Filip Chajzer i Jarosław Kuźniar. W pierwszym przypadku hejterka zrozumiała swój błąd i przeprosiła. W drugim efekt najwyraźniej nie został osiągnięty, gdyż post ujawniający autora nienawistnego maila po kilku dniach znikł z Facebooka. Pozbawienie hejtera anonimowości nie zawsze przynosi więc planowane efekty. Czy zatem warto upubliczniać jego dane?

Ujawniać czy nie

– Egzekwowaniem przestrzegania przepisów prawa zajmują się powołane do tego organy i zawsze można je zawiadomić o nieprawidłowościach – mówi Małgorzata Kałużyńska-Jasak, rzecznik generalnego inspektora ochrony danych osobowych. Podkreśla, że ujawnienie danych osobowych wymaga zawsze podstawy prawnej.

Innego zdania jest Jerzy Synowiec, adwokat i radny z Gorzowa Wielkopolskiego, który również zdecydował się upublicznić dane hejterki.

– W tym przypadku zastosowanie znajdą przepisy o stanie wyższej konieczności. Odparcie bezprawnego ataku na cześć w sieci jest niemożliwe innymi metodami. Batalie sądowe o ujawnienie danych przez administratora trwają latami. Internet jest tu znacznie lepszy, gdyż wydaje wyrok od razu i nie ma od niego apelacji – podkreśla.

Odpowiedzialność

Z kolei mecenas Natalia Zawadzka z kancelarii Lubasz & Wspólnicy zauważa, że wzajemność naruszenia dóbr osobistych nie wyłącza uprawnień hejtera. Wciąż może on żądać usunięcia danych (przez autora lub administratora), a także zadośćuczynienia i przeprosin.

Reklama
Reklama

– Nie można też w tym wypadku mówić o obronie koniecznej (art. 423 k.c.). Wprawdzie ujawniający odpiera bezpośredni i bezprawny atak na swoje dobra osobiste, jednak dla jego odparcia nie jest konieczne ujawnienie danych hejtera. Ujawniający ma inne środki obrony, np. żądanie usunięcia wpisu – wyjaśnia.

– Każdy, kto decyduje się na upublicznienie czyichś danych osobowych wraz z komentarzem, musi mieć świadomość, że może to oznaczać naruszenie dóbr osobistych. O tym, czy do tego doszło, orzekają sądy zgodnie z procedurą cywilną. Jednocześnie osoby, które uważają, że naruszone zostało ich prawo do ochrony danych osobowych, mogą wnieść skargę do GIODO – dodaje Małgorzata Kałużyńska-Jasak.

– Dochodzenie zaś roszczeń przez hejtera w takich okolicznościach byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego i można je uznać za nadużycie praw podmiotowych, szczególnie wtedy, gdy pokrzywdzony ujawnia niewiele danych, a sam nie dopuszcza się pomówienia – stwierdza mecenas Zawadzka. – Sądy niewątpliwie wzięłyby także pod uwagę specyfikę medium, jakim jest internet. Trzeba jednak uwzględnić, że odporność na krytyczne komentarze u osób publicznych (aktorów, polityków, celebrytów) powinna być podwyższona. Dlatego wyważenie praw hejtera i osoby ujawniającej jego dane będzie bardzo trudne.

Sytuacja jest inna, gdy ujawnia się komentarz hejtera opatrzony jego imieniem i nazwiskiem, korzystając z odpowiednich funkcji portali społecznościowych.

– Jeżeli ktoś posługuje się swoimi prawdziwymi danymi i zamieszcza komentarz, to godzi się na to, że jego wypowiedź zostanie zacytowana, a inni internauci bez problemu odnajdą inne ogólnodostępne w jego profilu dane – mówi mecenas Zawadzka.

Zwykle jednak hejter posługuje się danymi fikcyjnymi, Ich ujawnienie niewiele go obchodzi. Może także korzystać z cudzych danych, a to sprawia, że po ich ujawnieniu krytyka internautów zwraca się w niewłaściwym kierunku. Za podszywanie się pod inną osobę grozi jednak odpowiedzialność karna.

Reklama
Reklama

Opinia:

Michał Żakowski, HejtStop

Musimy na początku oddzielić dwie kwestie. Hejt – zjawisko jednoznacznie negatywne, które należy koniecznie zwalczać, i osobę dopuszczającą się hejtu, której negatywne zachowanie nie pozbawia jej pewnych praw. Napiętnowanie osób, które dopuściły się hejtu, nie poprawi sytuacji, może jedynie sprawić, że poczują się albo umocnione w swoim stanowisku, albo zaszczute. W tym drugim przypadku zaczną mieć podobne problemy jak osoby poddawane hejtowi.

Zawody prawnicze
Notariusze zwalniają pracowników i zamykają kancelarie
Spadki i darowizny
Czy darowizna sprzed lat liczy się do spadku? Jak wpływa na zachowek?
Internet i prawo autorskie
Masłowska zarzuca Englert wykorzystanie „kanapek z hajsem”. Prawnicy nie mają wątpliwości
Prawo karne
Małgorzata Manowska reaguje na decyzję prokuratury ws. Gizeli Jagielskiej
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama