Jaka przyszłość przed PPP

Ustawa wprowadzająca partnerstwo publiczno-prywatne (PPP) weszła w życie niemal dokładnie dziesięć lat temu, pod koniec lutego 2009 r. To dobry moment, by sprawdzić, jak działa ta formuła i jakie są możliwości jej rozwijania.

Publikacja: 12.05.2019 21:00

Eksperci rozmawiali o różnych aspektach funkcjonowania formuły PPP w naszym kraju

Eksperci rozmawiali o różnych aspektach funkcjonowania formuły PPP w naszym kraju

Foto: Fotorzepa/Robert Gardziński

Dekada to dobry okres, aby wyciągnąć wnioski i na nowo spojrzeć na możliwości współpracy podmiotów państwowych czy samorządowych z biznesem przy realizacji zadań publicznych, w czym właśnie PPP ma pomagać. A także przybliżyć tę formułę, która przez wiele podmiotów traktowana jest z dystansem ze względu na obawy przed ewentualnymi konsekwencjami karnymi. Na ten temat rozmawiali uczestnicy debaty „Partnerstwo Publiczno-Prywatne, jak uzyskać efekty synergii", która odbyła się w redakcji „Rzeczpospolitej".

Umowy na 6 mld zł

– Sukces PPP zwykle mierzony jest liczbą umów. Ale bardziej właściwym byłby miernik umów, które zakończyły się tzw. zamknięciem finansowym; takiej kategorii używa też Europejskie Centrum PPP, prowadzące statystyki dla wszystkich krajów europejskich – powiedziała Lilianna Bogusz, dyrektor departamentu PPP w Ministerstwie Inwestycji i Rozwoju (MIiR), przedstawiając obszary stosowania tej formuły.

Jak podała, w Polsce są realizowane 134 projekty PPP; w większości partnerem biznesu są samorządy. Ich łączna wartość wynosi 6 mld zł; połowa przypada na pięć dużych umów w gospodarce odpadami i budowie sieci szerokopasmowych. Średnia wartość takiej umowy to 45 mln zł, a aż przeszło połowa nie przekracza 40 mln zł. Część z projektów przez te dziesięć lat już się zakończyła.

Najwięcej umów dotyczyło telekomunikacji. Powód? Swego czasu wiele umów obejmowało budowę tzw. szkieletowych sieci szerokopasmowych. Jak przypomniała przedstawicielka MIiR, największa umowa PPP, nie tylko w kraju, ale i w Europie, dotyczy budowy spalarni odpadów w Poznaniu. Właśnie zostało zakończone postępowanie na budowę w tej formule spalarni w Olsztynie, a podobnie ma być w Gdańsku.

Innym sektorem jest szeroko pojęta infrastruktura transportowa. Chodzi zarówno o drogi, jak i parkingi, ale też świadczenie usług przewozów publicznych. Wreszcie tę formułę stosuje się szeroko w sektorze sportu i rekreacji, przypomniała Lilianna Bogusz.

Wskazała też różnicę między tradycyjnym zamówieniem publicznym a PPP. – W pierwszym mówimy o zleceniu budowy albo projektowania i budowy, gdzie zakres odpowiedzialności sektora prywatnego kończy się po wygaśnięciu terminów rękojmi i gwarancji. To, czy budynek spełnia swoje funkcje pozostaje już w gestii podmiotu publicznego – choć oczywiście może to być także zlecone w ramach kolejnych zamówień publicznych – mówiła Lilianna Bogusz.

– Zaś PPP nie kończy się w momencie oddania obiektu. Istota PPP polega na zaprojektowaniu, wybudowaniu i utrzymywaniu, czyli świadczeniu usług przez kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat – wyjaśniła przedstawicielka MIiR. – Istotna różnica jest też w finansowaniu: w tradycyjnym zamówieniu wypłata wynagrodzenia dla partnera prywatnego następuje od razu po zaprojektowaniu i wybudowaniu obiektu, a środki zabezpiecza podmiot publiczny. W PPP finansowanie zapewnia strona prywatna – dodała.

Jak to działa

– Temat PPP jest aktualny i na pewno bardzo rozwojowy. Zresztą tego typu kontrakty powstały, zanim jeszcze PPP zostało nazwane i usystematyzowane – powiedziała Klara Ramm, menedżer branży wodnej w Veolia Energia Polska.

Przypomniała, że Veolia realizuje taką właśnie umowę. – To kontrakt w Tarnowskich Górach, który jest rodzajem PPP: działa tu spółka, której właścicielem jest podmiot publiczny, czyli samorząd, i podmiot prywatny, czyli Veolia. Powstała w sposób praktyczny, jeszcze zanim formuła PPP zyskała postać prawną. Operuje już od ponad 20 lat i bardzo dobrze funkcjonuje, co pokazuje, że ta formuła sprawdza się w bardzo trudnej branży wodnej – podkreśliła Klara Ramm.

– Inni przypatrują się, jak to działa w praktyce. I Veolia w Tarnowskich Górach rozwija się, podpisując kontrakty operatorskie z okolicznymi gminami, co przynosi także efekt synergii – dodała Klara Ramm.

O przyczynach dystansu wielu urzędników do PPP opowiadał Grzegorz Benedykciński, burmistrz Grodziska Mazowieckiego. Podał przykład, że chce wybudować w mieście liceum oraz szkołę muzyczną. Jednak ceny gruntów w centrum na przestrzeni kilku lat dość mocno się wahają. – Nie daj Boże, jak wejdę w PPP i trafię w moment, gdy ceny rynkowe będą akurat niższe. A np. za trzy lata cena mkw. będzie wyższa o kilkadziesiąt procent. Nie ma siły, bym nie był wtedy wleczony do prokuratorów – wskazywał.

– Wszyscy jesteśmy sparaliżowani tą świadomością. Dziś jakkolwiek przejrzyście bym wszystko zrobił to i tak zawsze będzie problem. Potrzebna byłaby silna kampania na rzecz PPP ze strony rządu, mediów dla stworzenia transparentnego systemu podejmowania kluczowych decyzji, dotyczących właśnie choćby wartości udziałów – apelował burmistrz Grodziska Mazowieckiego, zwracając się także do przedstawicielki MIiR. – Z drugiej strony w PPP dziś przenosimy ryzyka na firmy, a one też nie są tym zainteresowane – dodał.

Z takim przedstawieniem tematu nie zgodził się Tomasz Korczyński, Managing Consuel, Dentons. Zaznaczył, by nie mylić PPP z prywatyzacją. W przypadku PPP nie ma np. przeniesienia własności gruntu, nie ma więc kwestii zmian jego cen. – Zatem odpowiedź na pytanie o taki grunt brzmi: jest naszą własnością. Został oddany partnerowi na potrzeby przedsięwzięcia w formule PPP i wraca do nas po zakończeniu umowy – podkreślił Tomasz Korczyński. Dodał, że PPP jest jeszcze bardziej transparentne od tradycyjnego zamówienia publicznego.

Mówiąc o możliwościach rozwoju partnerstwa publiczno-prywatnego Bartosz Mysiorski z Fundacji Centrum PPP, ekspert Konfederacji Lewiatan, przypomniał raport Najwyższej Izby Kontroli, która wypunktowała główne bariery dla PPP.

– To po pierwsze, brak analiz przedrealizacyjnych bądź też niestosowanie się do rekomendacji z nich. Po drugie, przenoszenie większości ryzyka na partnera prywatnego czy brak odpowiedniej kompensacji tego ryzyka. I po trzecie, brak wsparcia przez ekspertów zewnętrznych. Postępowania, w których strona publiczna miała takie wsparcie dużo częściej kończyły się podpisaniem umowy – wymieniał Bartosz Mysiorski. Przypomniał, że obecnie MIiR takie wsparcie oferuje.

Lilianna Bogusz podkreśliła, że dwa lata temu rząd postawił na przybliżenie PPP, co przynosi efekty. Jest nowelizacja ustawy, są wytyczne, jak przygotować projekt i przeprowadzić procedurę wyboru partnera prywatnego. – Kolejnym krokiem będą wzorcowe umowy – zapowiedziała.

Dekada to dobry okres, aby wyciągnąć wnioski i na nowo spojrzeć na możliwości współpracy podmiotów państwowych czy samorządowych z biznesem przy realizacji zadań publicznych, w czym właśnie PPP ma pomagać. A także przybliżyć tę formułę, która przez wiele podmiotów traktowana jest z dystansem ze względu na obawy przed ewentualnymi konsekwencjami karnymi. Na ten temat rozmawiali uczestnicy debaty „Partnerstwo Publiczno-Prywatne, jak uzyskać efekty synergii", która odbyła się w redakcji „Rzeczpospolitej".

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację